Witajcie.
Spędziłam dziś kilka godzin na działce. Jakby na zapas, bo w czwartek wyjeżdżamy na długi weekend. Nie będę oryginalna jak powiem, że znów do Gdańska. No ale nic nie poradzę, ze tak nam się spodobał. Po cichu liczę na różany festiwal w parku Marii i Lecha Kaczyńskich, który to znajduje się przy molo w Sopocie.

Wprost nie mogę się doczekać. Jest tam wiele pięknych odmian róż, które do tej pory mogłam jedynie oglądać jako bezlistne kikuty (w styczniu) i zielone krzaczki w kwietniu i maju. Parę kwiatów mogłam zobaczyć w sierpniu. Jednak było ich mało, bo róże dopiero szykowały się do powtórnego kwitnienia. Będę rozczarowana, jeśli okaże się, że one jeszcze nie zaczęły kolorowego spektaklu.
Basiu kolor Crocus Rose w miarę upływu czasu blaknie. Na początku jest jednak przepiękny budyniowy.

Uwielbiam tę różę.
Werka prezenty od Ema były bardzo mocno sugerowane.
Moja Połówka stale przebąkuje, że kiedyś kupi sobie motor. O nie! Nie na moje nerwy to.
Aniu -Annes moja RU na pniu po tym sezonie też pójdzie na działkę. Mam nadzieję, że uda mi się ją tam utrzymać.
Tylko jeden Eden ma takie rozmiary. To zasługa dobrej miejscówki, osłoniętej przed zimnymi wiatrami.

Pozostałe dwa nie są już tak okazałe.
Byłam u Ciebie. Widziałam różany pokaz. No miodzio! Tyle miesięcy człowiek czeka na tę chwilę...
Aniu -tarajak tylko zwolni mi się jakaś miejscówka to Kapitan Hoyward będzie mój.

Tym bardziej że internetowe różane zakupy robię na zmianę raz u Ewci a raz we Flo.
Ale zaraz... zaraz... właśnie sprawdzałam i wyszukiwarka pokazuje mi, ze u Ewci go nie ma. Pewnie wykupili.
Kropelko gratuluję różanych zakupów.

Wybrałaś same ślicznoty. Znajdź im słoneczne miejscówki. Wykop spore dołki. Na ich dno wrzuć trochę obornika (ja używam garść granulowanego) albo wiórów rogowych i skórkę od banana. jeśli masz dobrą ziemię, to wymieszaj pół na pół ze specjalną do róż. Jeśli jednak jest słaba to daj tylko kupnej, lepszej. Podlej obficie i czekaj...
Patiann witaj.

Coś mało ostatnio bywasz na forum...
Dziękuję za miłe słowo. Zdjęć wrzucam dużo, bo bardzo lubię je robić. Toteż ich się nazbiera i jest co pokazywać.

Co tam słychać w Twoim ogrodzie? Udało Ci się zagospodarować Twoje hektary?
Dominiko Em zakup prezentów miał poparty konkretnymi sugestiami ode mnie. Niestety w dziedzicie ogrodniczej nie jest w stanie sam kupić mi czegoś na co bardzo będę liczyć. Z biżuterią może tak robić, bo zna doskonale mój gust. Kwiatki to jednak nie jego bajka... A jakby mu dać samowolkę, to pewnie przytachałby mi kolejną "Flammentanz"
Z budyniowymi, czy morelowymi albo i żółtymi różami masz całkowitą rację. Przyznam, że bardzo bałam się tego koloru na swoich rabatkach. Teraz gdy róże już rozkwitają, jestem zachwycona.

Cudnie te wszelakie żółcienie ocieplają rabatki.
Kwiatuszki w klatce zaczynają się ładnie rozrastać:
Anida tak się składa, że Em ogrodowo nie zna mnie aż tak dobrze.

Niby wie, że mam fisia na punkcie róży i clematisów ale jaki rodzaj, która grupa to już dla niego wyższa szkoła jazdy. Choć i tak wie najważniejsze: już nic czerwonego na rabaty! Kochana cieszmy się, że mamy chętnych do współpracy Emów. Mój też pomaga mi zrealizować moje pomysły. I coraz mniej marudzi!
Śliczna Purple Lodge. Mam ją dzięki
Annes.
Sylwiu Lady of Shalott piękną różą jest. Jestem pewna, że Cię oczaruje.

Do tego zdrowa i pachnąca.
Brzózkę kupiliśmy stacjonarnie, w okolicznym ogrodniczym. Bardzo się z niej cieszę, bo nie jest właśnie niska. Już ją widzę oczyma wyobraźni... z gęstą koroną kołyszącą listami na wietrze...
Specjalnie, jeszcze raz, dla Ciebie:
Aniu_85 dziękuję za uznanie.

Bardzo mi miło. Bardzo!

Mam totalnego kręćka na punkcie tego mojego ogródka. Chyba to rzeczywiście widać...
Cudowna Stefa. Świeżynka. I już mnie oczarowała.
I Abrahamek, którego mam przez Dorotkowego fisia na jego punkcie:
Beata -anastazja B ale pocieszę Cię tym, że gdy ja będę płakać, ze różany spektakl się u mnie zakończył, Ty będziesz cieszyć się swoim w najlepsze!
A róż, fiolet, biel i błękit to moje ulubione barwy w ogrodzie.
Sponiewierany w parterze kwiat Cholmondeley:
I z kolei jedyny na piętrze kwiat Innocentego, mojej wielkiej i namiętnej ale byłej już miłości:
Izuniu i mnie spodobały się bodziszki. Mam ich kilka. Bardzo je lubię. Jeszcze poluję na Summer Skies. Tylko tak jakoś mi nie po drodze z kupnem go, bo tam gdzie robię zakupy to go nie ma. A specjalnie zamawiać jedną roślinę, to wiadomo...
PEPSI -Małgosiu już nie od dziś wiemy, że gustujemy w podobnych
"popierdółkach".

Wcale mnie więc nie dziwi, że zapraszajnik wpadł Ci w oko.

Brzózka, wiem, że zgęstnieje ale
"chciałoby się już"...
Doprawdy, tak jak napisałaś, nie mam pojęcia kiedy nam te 15 lat ślubu zleciało.

Czas pędzi nieubłagalnie...
Ewelinko Em był nakierowany dość mocno moimi sugestiami.

Czosnki jeszcze mi kwitną, są i takie co dopiero zaczynają a są i takie co jeszcze trochę nim zaczną. No i takie co już skończyły też mam. Fajne jest to w nich, że można przedłużyć ciąg ich kwitnienia sadząc różnorodne odmiany.
Nowy skalniak znów odłożony o kolejny tydzień, bo pojutrze wyjeżdżamy.

Może do zimy się uda..? A tymczasem niebieskie floksy, które mają na nim rosnąć wegetują w małych doniczkach.
Iwonko Em w sprawach ogrodniczych zdecydowanie ni jest domyślny. Ino mocno kierowany moją sugestią.

15 lat nam minęło jak jeden dzień, to i ani się obejrzymy jak nam te Twoje 31 stuknie.

Każdy ma swój gust Iwonko. I całe szczęście, bo nudno by było w każdym ogrodzie oglądać to samo.

A tak mamy taką różnorodność, że aż miło po innych wątkach polatać.
Pasmina -Ewo liczę, ze z każdym rokiem brzoza będzie nabierać ciałka a raczej będzie jej gęstnieć czupryna.
Ema mam dobrego, czasem za bardzo pyskatego ale miękkie ma serce i to się liczy. No kocham go, no.
Zuziu a ja myślałam, ze Ty już tak do jesieni będziesz na działeczce urzędować... To jednak i w domu bywasz?
Nie byłam ostatnio w Tesco, to nie widziałam różyczek. A one odmianowe były?
Lavender Ice. Uwielbiam ją! Piekna, zdrowa i długo trzyma kwiat. Na pewno dokupię trzecią sztukę:
Tolinko jeśli kocimiętka rzeczywiście odstrasza kleszcze, to mogę na działce być spokojna. Mam jej naprawdę sporo.

Specjalnie dla Ciebie moja brzózka:
kania -Kasiu nawet nie mas zpojęcia ile u mnie chwastów "pełza" po ziemi. Upierdliwe są i to bardzo. Fakt, ze w takim buszu nie rzucają się w oczy ale wystarczy się pochylić...

Za każdym razem, gdy jestem na działce staram się choć kilka wyrwać no ale to i tak jest walka z wiatrakami.

Kamienna ścieżka byłaby jeszcze fajniejsza, gdyby nie była taka prosta. No ale jest jak jest i cieszę się, że w ogóle jest!
Małgosiu -clem dziękuję. Na różane pokazy wiele z nas czekało długie miesiące.
Elwi niektóre róże rzeczywiście rosną jak na sterydach.

Bardzo mnie to cieszy. Nie ukrywam.

Tak, te czosnki to Globemaster. Nadal kwitną. I mają największe głowy ze wszystkich u mnie rosnących. Jak nie zapomnę to zmierzę ich średnicę. Ale są naprawdę duże (tylko nie wiem jak duże są w owej reklamie). I są też obłędne. Mam jeszcze 6 sztuk w pąkach, kolejne Globemaster albo Giganteum. Nie pamiętam które.
Balkonowa Pashmina doskonale zdaje sobie sprawę dlaczego na mój balkon trafiła, to też sili się ile wlezie byle tylko mnie nie rozczarować.
I rzeczona moja Królowa

:
