Jadziu, jaką krzywdę? Zamknięta stołówka na pewno dobrze wpłynęła na moje boczki

Mogłam pojechać do sklepu (15 minut rowerkiem), ale mi się nie chciało. A jak rzuciłam się w wir pracy, to i głodu nawet nie czułam. Śliczny ten miłek jednoroczny. Wyguglałam sobie

Gdzie Ty to wszystko mieścisz?
Kasiu, jak nie masz sprecyzowanych planów, to kupuj, co Ci w łapki wpadnie

U mnie ta metoda się sprawdza

Rozmyślam jedynie nad tym, czy jeszcze gdzieś to wszystko upchnę
Ewo, tego deszczu, co padał kilka dni temu, było tyle co kot napłakał

Niby padało całą noc, a dzisiaj jak usuwałam darń pod różą, to ziemia suchutka. Znowu wąż poszedł w tany

Cieszą mnie moje różyczki, oj cieszą. Dzisiaj znowu z zachwytem liczyłam pączki
Basiu, moje dalijki bardzo wcześnie poszły do doniczek, dlatego takie są wyrywne. W ubiegłym roku też tak zrobiłam i miałam kwiaty od wczesnej wiosny do samych mrozów

Karp jest chyba tylko piętnaście, to na tyle eM miejsce znalazł w pracy. Już większość ma pąki i lada dzień zakwitną. Dwie wsadziłam bezpośrednio do ziemi, to te, też są maleńkie. Ale na pewno wszystkie zakwitną. Na Twoje też przyjdzie kolej
Krysiu, komórkę wybrał mi eM, właśnie taką, żeby robiła doskonałe zdjęcia. Ja od swojej komórki nie wymagam zbyt wiele. Przede wszystkim ma dzwonić i cykać świetne fotki

I ta spełnia oba te warunki. A model to Lenovo K6 NOTE.
Danusiu, w tym roku tylko te niebieskie irysy mi zakwitną. Mam jeszcze brązowe, ale na nich pąków brak. A, i zakwitnie mi jeszcze jeden. Na razie wygląda na czarnego, a jaki będzie w rzeczywistości, to się dopiero okaże. Kupiliśmy go chyba z siedem lat temu. Co roku wypuszczał jeden-góra dwa listki, które ledwo odrastały od ziemi i zupełnie nie kwitł. Ale ponieważ, w odróżnieniu od innych irysów zajmował bardzo niewiele miejsca

, to jakoś tak ciągle darowałam mu życie. W tym roku ma już może z 30 cm wysokości i jeden pąk. A miał to być irys olbrzymi
Martusiu, raczej nie nacieszysz u mnie oczu swoimi ulubienicami

Irysy występują w czterech rodzajach, w tym jeden nie kwitnie. A piwonie tylko trzy

Bardzo skromna to kolekcja. Najważniejsze jednak, że jest w ogóle

Jakbyś chciała odpocząć, to zapraszam pod parasol, bo cienia raczej u mnie uświadczysz. Wcześnie rano jest pod domkiem i tam czasami przesiaduję, po południu pozostaje już tylko miejsce pod parasolem.
Aniu, zdjęcia w większości robię komórką, bo aparatu nie chce mi się wozić. Model, jak pisałam już wyżej, to Lenovo K6 NOTE. I można tak zrobić, że wszystko co wymieniłaś, jest doskonale widoczne. Czasami rzeczywiście muszę pokombinować, żeby zdjęcie wyszło wyraźne, ale jak tylko jest pogodnie, to raczej nie jest to trudne. Oczywiście jeżeli chcę pokazać pszczołę, to ją wycinam i powiększam. W dzisiejszych czasach, to żaden problem. Ale i aparatem można zrobić fajne fotki.
To są np. zdjęcia robione komórką:
A te, aparatem fotograficznym:
Lucynko, nie można mieć wszystkiego, chociaż ciężko dojść do takich wniosków

Te dwie dalie, które już kwitną, to moje ulubienice. Mam je od kilku lat, a kupiłam kiedyś już kwitnące na rynku i od tej pory mieszkają w moim ogródku. W piwnicy przechowywały mi się karpy różnie, ale za to u eMa w pracy mają warunki doskonałe. Próbowałam z różnym i roślinami, ale nie wszystkie chcą u mnie rosnąć

Wtedy z nich rezygnuję, a zapraszam te, które dobrze się u mnie czują.
Marysiu, miło mi, że znowu jesteś

Ten rok, na pewno nie jest dla Ciebie łatwy, ale przecież nie tylko ogrodem człowiek żyje. Nie miałaś jak przewidzieć, kiedy wypadnie Twoja kolej wyjazdu. Wyszło jak wyszło, teraz jesteś już jednak na miejscu i tylko to się liczy. Nie teraz, to za rok doczekasz sie pięknych pomidorków. Ślimaki w tym roku mnożą się na potęgę i apetyty mają potężne. Za każdym razem odkrywam jakieś ubytki w roślinach. A tych mend w słoneczny dzień praktycznie nie widać. Sprytnie się chowają bestie.
Dzisiaj pojechałam na działeczkę na bardzo krótką chwilkę.
Na próbę, jak określił to eM. Dzisiaj idę na noc do pracy i eM pozwolił mi pojechać, pod warunkiem, że nie będę nic robić

Tylko kawusia i książka. No i tak wyszło, że kawusi nie zdążyłam już wypić

Czasu miałam naprawdę miałam niewiele, bo chciałam wrócić do domu na trzynastą, żeby chociaż odrobinę odpocząć przed dyżurem. Zdążyłam tylko rozsypać popiół na zarośniętą mchem różankę, usunąć darń pod jedną różą, która rośnie przed siatką i ma przez to bardzo trudne warunki i i usunąć darń pod hortensją, również eksmitowaną przed siatkę. I właściwie na tym miałam zakończyć, ale okazało się, że niestety ziemia jest już ponownie sucha. W tych okolicznościach przyrody nie mogłam swoich roślin pozostawić na pastwę losu. Chwyciłam więc wąż i polatałam po ogródku. Podlałam jednak tylko borówki, hortensje i róże. A potem musiałam już wracać, bo przecież obiecałam
Na zakończenie pierwszy rozwinięty kwiat mojej różyczki

To Cafe, w ubiegłym roku, też pierwsza pokazała kwiat. Ogromnie ją lubię, ale nie wiem czy nie będziemy musiały się rozstać, Pomimo kolejnego sezonu, dalej jest marniutkim krzaczkiem. Ze zdrowiem też było u niej kiepściutko

Dam jej jednak jeszcze jedną szansę, może się poprawi. Ma niezwykły kolor kwiatu, a i on sam jest też jest niezwykły. Tylko czy to wystarczy?
A teraz do zobaczenia może później

Muszę odpocząć przed pracą
