Maryna z tego co wiem, Flammentanz to mocarna, niełatwo poddająca się róża. Moja jesienią zmieniała miejscówkę jak wielgachny już krzaczor. Przycięłam ją przy tej zmianie nie tak do kolan, dużo słabiej, by nawet mieć ewentualność uronienia łezki, gdyby tak jednak nie dała rady i padła. Ha ha ha! W to mi graj! Nie dość, że się obudziła to zrywnie rośnie do góry i jest oblepiona pąkami.

Em wiedział, że jak lokować uczucia to tylko w "silnej kobicie".
Nie martw się innymi różami. Flamm zakwita dość szybko więc inne mają czas.
Mariola dobrze czytasz to działka ROD nie ogród przy domu... niestety... Róże dobrze rosną, bo i ziemia tu dobra.
Aniu może nie martw się na zapas tymi czosnkami? Może zakwitną, tylko mniejszą kulką?
Pashminy na działce rozchylają płatki. Balkonowa, w donicy jeszcze nawet o tym nie myśli.
Minnie -Aniu Pashminę musisz kupić! Koniecznie!
Mnie tam podobają się czosnki, które górują nad rabatami.
Bodziszki nie są wg mnie ekspansywne. Szybko przyrastają, to fakt, ale nie rozłażą się rozłogami.

Mam ich kilka odmian. Najbardziej jednak lubię tego najwyższego.
Munstead Wood leży na ziemi. Długo tak będzie
Dorotko? Poza tym kwiat ma piękny. Zapach również.
Codziennie zakwitają kolejne różane pany.

Ach, co za emocje!
Ewelinko będzie mi niezmiernie miło jeśli któryś z moich pomysłów Cię zainspiruje do wykonania podobnego u siebie. Śmiało.
Mam nadzieję, że przecenione Pashminy dadzą jednak radę i będą Cie zachwycać. Ja już obmyśliłam plan, że Jalitah z balkonu, co stoi obok Pashminy i dumnie pręży swoje trzy pąki, gdy ta druga ma ich 42, pójdzie na działkę do ziemi. A na balkon w przyszłym roku trafi kolejna Pashmina.
