Witajcie!
Dzisiaj zamiast wstępu proponuję Wam przepis na miksturę zwalczającą mszyce. A właściwie trzy przepisy.
Oto one:
Ekologiczna trucizna na mszyce.
1. Ćwierć łyżeczki sody oczyszczonej wsypać do jednego litra ciepłej wody, dodać pół łyżeczki oleju jadalnego, wymieszać i dobrze wstrząsnąć.
2. Jedną łyżeczkę sody oczyszczonej wsypać do dwóch litrów ciepłej wody, dolać kilka kropel płynu do mycia naczyń, wymieszać i dobrze wstrząsnąć.
3. Dwie łyżki stołowe sody oczyszczonej wsypać do czterech litrów ciepłej wody, wymieszać i dobrze wstrząsnąć.
Ekologiczny sposób na mączniaka i plamistość liści.
Pół łyżeczki sody oczyszczonej oraz 5ml szarego mydła wymieszać z jednym litrem ciepłej wody, wstrząsnąć.
Soda nie jest droga, łatwo sporządzić każdą z proponowanych mikstur i tylko pryskać rośliny. Oczywiście kilka razy, bo to nie chemia, która niszczy szkodniki od pierwszego razu.
Iwciu - leżaczki to były pierwsze prezenty od dzieci, jakie dostaliśmy zaraz po zakupieniu działki.
Są ciągle w bardzo dobrym stanie, bo rzadko używane.
Jasne że są pilniejsze wydatki związane z opieką i uprawianiem działeczki, zresztą póki co zdaje się, że i tak nie miałabyś czasu korzystać z leżaczków.
Dzisiaj też cały dzień na działce, ale jakoś nie miałam weny do działania. M za rączkę trzymałam przed jutrem.
Jutro mam mieć deszczyk. Czekam nań, bo na dwa najbliższe dni działka idzie w odstawkę.

A susza już taka, że trzeba podlewać.

Posłonek ogrodowy. Różowy pojedynczy.
Julio - fajnie masz!

Nie musisz podlewać, a ja z wężem po działce biegać dzisiaj jeszcze musiałam.
Może jutro coś się zmieni... Oby, bo dwa dni bez działki mnie czekają.
Bardzo dziękuję Ci za pamięć

i

Posłonek ogrodowy. Czerwony pełny.
Basiu [apus] - spokojnie, na razie pierwiosnek 'Siebolda" jeszcze w pełni kwitnienia.
Łubiny dopiero zaczynają, a jeszcze przedwczoraj w pąkach stały.
Dziękuję

i wzajemnie dobrego tygodnia życzę Tobie

i Twojemu ogrodowi.

Bodziszek NN.
Aniu [anabuko] - dziękuję w imieniu pierwiosnka i innych kwiatków.
Pod piwonią mam posłonka ogrodowego.
Szczerze mówiąc, to z dwojga złego też wybieram upał, choć trudno mi się go znosi.
Pozdrówka odwzajemniam.

Bodziszek NN.
Aguniu [witch] - dziękuję,

pochwały dobra rzecz.
Aromaty mieszają się i już sama nie wiem, co intensywniej pachnie: piwonia czy lilak Meyera.

Ważne że pachnie!
Orlików nasiałam dość sporo i rzeczywiście teraz dają popis,

a łubiny dopiero zaczynają.

Bodziszek. Również NN.
Danusiu [danuta z] - cieszę się, że dziewanna kwitnie. Ona się rozsieje i już co rok będziesz miała te ślicznotki.
Ten dzwonek, o który pytasz, to 'Dzwonek Poszarskiego'. W zasadzie to on jeszcze nie kwitnie, a ten na zdjęciu to od syna na Dzień Matki. Nie wiedział, że mam takiego na działce,

bo nie miał okazji widzieć go podczas kwitnienia.
Moje piwonie też w pakach, tylko majowa zakwitła, a i tak spóźniona w tym roku.
Lilak Meyera zaczyna? Mój za chwile skończy. Szkoda, bo cudnie pachnie.
A lilak węgierski to co to za cudo? Chociaż spoko, zaraz sobie wygugluję.

Bodziszek żałobny.