Moniko, dla mnie to zwykła pisanina, ale skoro się podoba, to bardzo mi miło

Zawsze miałam "gadane"
Ewa-Pashmina, to korony mojej mamy

Za pochwały swoich i maminych roślin, dziękuję
Gosiu, jazda rowerem sprawia mi ogromną frajdę. Wolę co prawda jak jest cieplutko, ale w zasadzie wystarczy mi tylko jak nie pada. Oczywiście nie wchodzą w grę ekstremalne temperatury

Twarda? Raczej ulegająca wpływom

A to z twardością nie ma nic wspólnego

wszędzie piszą, że przykrywają, to i ja przykryłam. Moje różyczki młodziutkie, jeszcze nie wiem co dla nich dobre.W ubiegłym roku Zimnej Zośki nie było, w tym zapowiadają nawet -5*. Trzech nie przykryłam, bo zapomniałam. Będę miała porównanie.
Ewa-ewarost," opowieści dziwnej treści"

Ale cieszę się, że się podobają. Papuzich tulipanów nie mam zbyt dużo, ale kilka się znajdzie. Mam różne i w różnych kolorach. Lubię jak jest baaaardzo kolorowo.
Bea, to korony z działki moich rodziców

Po Waszych zachwytach pytałam o nie i mama twierdzi, że rosną w tym miejscu przynajmniej 5 lat
Ganku u mnie
niet, dlatego ta ja sobie radzę o nie one

Może poprzykrywałam niepotrzebnie, ale miałam włókninę i chętnego do wyjazdu kierowcę, to jak tu nie skorzystać?
W instrukcji sadzenia powojników nic nie było o cięciu skórek

A ja robiłam ściśle się jej trzymając

Może jak bezpośrednio pod roślinę, to miałoby to sens, ale do dołka? Korzenie muszą mieć czas, żeby się rozrosnąć i sięgnąć do zapasów. Za życzenia dziękuję

, ale chyba dopiero w piątek ma być cieplej.
Basiu, okazuje się, że Zośka nie zna co to litość. Ma przymrozić
Niby od dziecka powinnam wiedzieć
"jak to robią pszczółki", ale tak w realu, to chyba widziałam pierwszy raz

A poza tym, to wszystko przez te
inne. Nastawiłam się na mord, to i mord widziałam
Ewelinko, zawsze mówię, że ogród jest dla mnie, a nie ja dla ogrodu

Pielę wtedy, kiedy mam wenę. A mam ją chyba wystarczająco często, bo jakoś szczególnie zarośnięty chyba nie jest

. Teraz, to ja już wiem, że to był akt

Wczoraj ślimaków było co niemiara. Zbierałam i zbierałam i końca nie było widać
Jagusiu, no właśnie. Tak w biały dzień, na oczach dzieci
Lucynko, już będę się od nich trzymać z daleka i patrzeć tak, żeby nie widzieć

.
Kropelki na roślinach wyglądają rewelacyjnie i bardzo lubię je fotografować. Dziękuję
Maturzysta na razie radzi sobie całkiem nieźle, przynajmniej tak twierdzi

A jak to będzie, przekonamy się na koniec czerwca. Ale kciuki na pewno się przydadzą
Aniu, dołki ściśle w/g Twoich instrukcji

. Mam nadzieję, że docenią nasze starania.
Ścieżka to pomysł eMa i muszę przyznać, że bardzo udany

Na pewno będzie często u mnie gościć, bo i ja ją lubię.
Życzę nocy bez przymrozków
