Martuś no niestety zima nie chce odpuścić... Wiadomo, że trzeba się liczyć ze stratami w ogrodzie, ale to dośc przykre, gdy następują one wtedy, gdy się ich już w ogóle nie spodziewamy...
Ewelinko każde pocieszenie dobre

I tak nic nie poradzimy na pogodę, chociaż wspomniałam już emowi, że dobry by był rozsuwany dach nad całym ogrodem
Tereniu mam nadzieję, że do tej pory i u ciebie zima już poszła tam gdzie jej miejsce

Skrętnika dostałam od siostry, ja nie rwę się do żadnych wymagających kwiatów, choć ten o dziwo radzi sobie z moją marną opieką
Kasiu no niestety, musimy brać od pogody to co daje
Olu mnie też na pierwszy rzut oka straty wydawały się większe, na szczęście roślinki mają wielką wolę życia
Iwonko no czytałam u ciebie na wątku, że i u ciebie nie obyło się bez strat, współczuję

Może teraz znajdę wreszcie czas na przesadzenie papryk, bo ostatnio krucho z tym było...
Soniu to akurat dzieło ema, moje tylko dowodzenie było

Śnieg mnie nieźle nastraszył, na szczęście skończyło się na kilku połamanych pędach. Oby już obyło się bez dalszych "niespodzianek"
Ewuniu śnieg na szczęście już sobie poszedł i oby nie wracał

Jednak ostatnio takie anomalie mamy, że strach myśleć czym nas jeszcze może pogoda zaskoczyć
Aniu u mnie o dziwo nawet słońce trchę się pokazało, ale zimny wiatr dodał swoje, żeby nam za dobrze nie było

Roślinki bardzo mnie zaskoczyły wolą przeżycia, myślałam, że straty będą ogromne, a one tymczasem dzielnie się trzymają

Ja bym wolała, żeby te papryki mniejsze były, bo nie wiem kiedy je będzie można wysadzić na dwór, a miejsca na parapecie już nie mam...
karolinko też się cieszę, bo obawy były ogromne. Jak długo żyję, tak tulipanów w śniegu jeszcze nie widziałam
