Pada deszcz i zimno wyjątkowo przenikliwe. Śnieg widać w niektórych ogrodach, czy do mnie też dotrze.

Wlałabym już nie zaliczać strat. Młode hosty chyba przemarzły. Liść zrobił się przeźroczysty.
Amanogawa okryta, pączki ma zdrowe.
Ewuniu żurawkowa obwódka to tylko jedno z miejsc, gdzie rośnie Marmalade.

Posadziłam ją też przed rzędem kulek bukszpanowych, bo poprzednie czerwone żurawki się ugotowały na słońcu. Z hortensjami mam podobnie, kuszą mnie inne odmiany, ale jednak kilka takich samych łatwiej wkomponować w ogród. Twoja-moja Magical chyba też dostanie siostry, już się ukorzenia dwie.
Aniu Annes 77 dzisiaj to dopiero mamy dołujący dzień, zimno paskudne, a moim Artemis wiszą listki.
Ewo ewka36jj dzięki,

czuję się już dobrze, ale trochę muszę się jeszcze pilnować. W taką pogodę osłabiony organizm łatwo łapie kolejne infekcje. Tulipany powoli pokazują kolor, ale tylko w pąkach. Może to lepiej dłużej będą nas cieszyć. U mnie nornice roznoszą cebulki po całym ogrodzie, więc pojedyncze pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach.
Gosiu u mnie regularne to głównie obwódki.

Odkrawam kawałek trawnika i już z przodu rządek roślin. Niestety przymrozek był spory, jakiś podmuch przymroził mi hosty na jednej rabacie.

W osłoniętych żywopłotem, strat na razie nie ma.
Aniu obwódka z żurawek trochę z konieczności powstała. Po poszerzeniu rabaty przed świerkami musiałam wyregulować łuk trawnika. Zdjęłam około 25 cm darni i zrobiło się miejsce na nowe rośliny. Postanowiłam na razie nie kupować bylin, więc padło na podzieloną Marmalade.

Myślę, że jak się zagęści uspokoi trochę ten fragment rabat, bo dużo gatunków tam rośnie. Z posiadania nowych roślin niestety nie da się wyleczyć.
Lucynko dzięki,

już ozdrowiałam. Pogoda jednak nie sprzyja rekonwalescencji, zimno wyjątkowo niemiłe. Tulipany, które zdążyły rozkwitnąć mają przedłużone życie.

Doczekamy się powoli na kolejne. U ciebie cięższa gleba, cebulkom trudniej przetrwać w wilgoci.

Mam nadzieję, że siewkom nic się nie stanie. Moje wszystkie stoją w garażu, nie rosną, ale żyją.
April jak nie mam pomysłu na dokończenie rabaty, to sadzę dużo tego co już mam.

Za jakiś czas koncepcja się zmienia i znowu mam zajęcie. Moje bergenie też bez kwiatów. Niespecjalnie mi ich szkoda, bo powoli się z nimi żegnam. Nie rosną u mnie za dobrze, a kwitną jednym, dwoma kwiatami. Szkoda trzymać, coś na to miejsce znajdę ciekawszego.

Tulipany dwa dni zwieszały kwiaty, ale w ciągu dnia się podnosiły. Okryłam tylko klona palmowego i świeżo posadzoną Amanogawę. Reszta musi przetrwać. Nie okryję przecież wszystkich wrażliwych roślin. Tulipany jednak lubię w dużych grupach, a sadzenie w doniczkach i koszykach mi nie wychodzi.
Alu dziękuję za życzenia, zdrowieję.

Chyba jednak nici z prac w ogrodzie. Śniegu nie ma ale jak jest 5 stopni, to żadna siła nie zapędzi mnie do grzebania w ziemi.

Twoje prosa ruszyły? U mnie suche źdźbła sterczą.
Seba rogownica wyginęła,

to paskudztwo jest niezniszczalne, podobnie jak śniedek.

Na ostatnim zdjęciu liście czosnku karatawskiego. Wyjątkowo je lubię w tej fazie, mają piękny rysunek i niepowtarzalny kolor. W przeciwieństwie do innych dużych czosnków, długo zachowują ładne liście.

Znalazłam jakieś stare zdjęcie, kwitnie na biało, na początku kwiat ma różowy odcień.
Turzyca palmowa, trawa zawsze pierwsza widoczna na rabacie.
Krzewy mimo zimna nabierają soczystych barw.
