Smieszne.
Ja mam około 50 sztuk ale sam nie jestem w stanie policzyć ile jest czego (jest ponad 30 kur, kilka kogutó no i perlice - ale te to akurat najłatwiej).
A ciekawe jak mam policzyć kury - jak je rano przed wyjazdem do pracy wypuszczam to biegną tak, że mało mnie nie przewrócą.
Zostawiam jedzenie i picie.
Wracam późno to już siedzą na grzędach przytulone jedna do drugiej - i co - miałbym je zdejmować, łapać za głowy albo macać by każdą sztukęodliczyć? A grzedy pod sufitem, a i ryzyko, że któraś na mnie zrzuci "balast".
Jak dla mnie to nie jest realne. Okaże się, że większość będzie wpisywać stan początkowy a odejmować będzie można tylko jak zobaczy się padniętą sztukę (jeśli jakaś będzie) - ale to by nie było problemu - a co jak coś kurę porwie? Lis na przykład? Bez śladu.
Ja rozumiem kogoś kto ma 5-7 sztuk

ale nie w moim przypadku.
A wracając do perlic - kiedyś jak byłem dzieckiem to mieszkałem w miejscu gdzie były kury ale wprowadziły się i szczury niedaleko kurnika. Nie dało się ich wytępić a szczury jak to szczury rozmnażały się dosyć szybko. Doszło do tego, że w biały dzień wyglądały spod kupki cegieł sąsiada albo ze starej szopy.
Zakup kilku perliczek dałciekawy efekt - sąsiedzi starej kamienicy oddalonej o jakieś 300-400 m nagle zaczęli narzekać na pojawienie się sporej ilości szczurów a u nas jakoś zniknęły i nie wróciły
EDIT: A teraz rzuciłem okiem jeszcze raz na listę i zauwazyłem gołębie.
No to życzę powodzenia pomysłodawcy w realizacji. Mój teść na początku sezony ma (nie wiem - strzelam - pewnie on sam nie zawsze wie jeśli liczyć młode) ok 300-400 gołębii. Na podlotach "traci" najsłabsze. Kolejne loty to zawsze jakieś straty. Czasem jastrząb się zainteresuje.
Ale to jeszcze nic - na długich lotach bywa, że gołębie giną a wracają dopiero w ciągu tygodnia (już po konkursie) a czasem nawet po kilku tygodniach (jak uda im się uciec temu co je złapał w trakcie lotu konkursowego). Ciekawe jak by sobie inspektor weterynarz poradził z takim raportem gdzie liczba ptactwa będzie na przemian rosła, malała, rosła, malała - a o czym ja mówię - któremu hodowcy będzie się chciało (o ile będzie to w ogóle możliwe) liczyć co dzień sztuki w każdym gołębniku (kto widział takie gołębniki ten wie o czym mówię).