I już po przerwie...
Loki, naga prawda jest taka, że z naturą nikt nie wygrał, a ona nie ma zamiaru sprawiedliwie nas traktować. I nic sobie nie robi z naszych corocznych frustracji. Bo przecież co roku coś wymarznie, albo wyschnie, albo zgnije, albo jeszcze nie wiadomo co się przydarzy... Kiedyś skrzętnie zapisywałam co zginęło zimą. Teraz podchodzę do sprawy ze stoickim spokojem...

.
Aha, i nie kupuję delikatnych rarytasów...
Megi, kurier wiosnę przywiózł, ale jakąś taką niedorobioną... Opisałam ją we wstępie. A na błękitne bratki chyba całe forum miało chrapkę

.
Gospodarze Filozofa panoszą się coraz bardziej, kopią i sieją trawę, coraz bardziej ograniczając jego poletko. A on coraz częściej się wkurza, wsiada na rower i znika w sinej dali...
Jeżówki chciałabym nawet mieć, ale wszystkie próby z odmianowymi okazały się niewypałem. Ginęły po roku, dwóch. Polubiłam więc inne rośliny, np. kłosowce i bodziszki. One nie zawodzą.
Alys przypadła Ci do gustu? Słucha się jej i ogląda dość przyjemnie, choć to nie jest ogród moich snów. Ale też filozofię wyznaję inną. Dla mnie ogród jest pożywką dla oczu, ona go z apetytem zjada

. Ale kiedy zobaczyłam omlet z ziołami, to muszę przyznać, zapachniał mi...

.
Nasturcje i nagietki mogą rosnąć między innymi roślinami. Nie muszą mieć odrębnych rabatek.
Dzięki za dobre słowo, ale na to byczenie na leżaczku przyjdzie nam jeszcze poczekać...

.
Cześć,
Krysiu, koniecznie trzeba się spotkać. Dobrze mówisz. Szczególnie musimy wspomóc Eluśkę. I mamy czym. Dzięki, że pomyślałaś o podziale tej cudnej dalii. Ja mam dla Ciebie "Czarnego Kota" i może jakieś inne, jeśli zechcesz.
Pomalutku wszystko zaczyna się ujawniać. Rozanny już są i kłosowce startują. Trochę się to wszystko ślimaczy, ale przecież idzie w dobrym kierunku, nieprawdaż?
Zakwitł ciemiernik od Ciebie i bardzo przypadł do gustu Kadaberkowi. Sama zobacz.
Elu 
, bardzo dzielna jesteś. Podziwiam. Spotkanie bez Ciebie nie może się odbyć. A te rośliny, które mamy dla Ciebie, najlepiej byłoby podrzucić Ci na działkę, żebyś nie musiała dźwigać. O daliach już wiemy, a co jeszcze byś sobie życzyła?
Lisico, pytasz, gdzie się podziewam? Otóż realizuję zamiary Upiora z "Wesela", który uznał, że czas "gębę myć, suknie prać", skoro jest się zaproszonym na Święta

. A przy okazji okna umyć, fugi wyczyścić, bibeloty odkurzyć, koty udobruchać, bo odkurzacza nie lubią... itd., itp.
To się Kaszuby rozdokazywały, no, no. U mnie takich ekstremalnych zjawisk nie było, dęło tylko potężnie i koty wracały z dworu mokre. Ale synoptycy śniegiem straszą...
Nie masz to jak sobie nakupić wiosny. Nic Cię wtedy nie obchodzą fanaberie Matki Natury

.
Na zeszłorocznych bratkach (błękitnych

) przysiadł sobie motylek...
Sylwio, czy takim kotem chciałabyś być? Chyba każdy by chciał...
Mówimy "dobranoc", Zlatanek i ja.
