Witajcie dziewczyny kochane
Dzień ładny, ja go pracowicie spędziłam, choć nie na działce, ale pikowanie znowu było, więc podzieliłam się z koleżanką, za to dostałam lepiężniki da rodzoje, kalie żółta z brązowym środkiem, śliczna
Basiu my takie rzeczy to robimy na zupełnym uboczu, lepiej żeby nikt nie widział
Małgosiu zdążymy oczywiście, a jak nie to następny sezon nas zastanie
Lucynko, no przykro mi, ale wiesz pocieszające jest to, że u innych przekwitną rośliny a Ty dopiero je będziesz miała i cieszyła się nimi
Natalko i tak też uważam
Jadziu konik cudny i towarzyski, chyba jeszcze go odwiedzimy, a korony posadziłam i zapomniałam, a tu coś wyłazi i zdziwiona byłam, dopiero po zdjęciach poznałam, co tam rosło
Tereniu widziałam Twój bałagan, widziałam, ale na początku tak musi być, żeby potem było pięknie
Iwonko tak, to korony cesarskie, cieszę się tym bardziej, że zapomniałam, że je mam, rok temu nie widziałam ich bo byłam w szpitalu rehabilitacyjnym, jak wróciłam to już było dobrze po kwitnieniu

Na roślinki już się cieszę

, a w systemie 12- godzinnym pracowałam wcześniej też i noce też były, więc wiem co to jest, ale półtora roku siedziałam teraz w domku, to zaczynam wszystko od początku, damy radę Iwonko, bo jak nie my to kto
Marysiu kochan oj żebyś wiedziała i to jakim gadżeciarzem, ja już miejsca dla siebie w pokoju nie mam przez te jego gadżety
Jeden pierwiosnek wiosny nie czyni, ale już kwitnące derenie
