Lucynko, lawenda w takiej ilości pachnie rzeczywiście z daleka. I w porze kwitnienia, kiedy jeszcze kwiaty są tak mocno wybarwione, też i widać ją z daleka. Miałam wtedy ogromną przyjemność w buszowaniu w takich łanach. A i eM chętnie mi w tym towarzyszył
Na słońce chyba trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. A nawet jak w końcu się wypogodzi, to nie wiem czy będę miała kiedy pojechać na działkę
Jadziu,

My tam byliśmy już cztery razy i ciągle nam mało

, Reszta życia w takim miejscu też nam się marzy. Ciepełko, turkusowe morze, do którego można wejść nie obawiając się, że nam kończyny zamarzną

Chociaż nasze polskie morze też lubię. Gdyby jeszcze tylko pogoda była bardziej przewidywalna, to mogę się kąpać i w zimnej wodzie.
Sok z brzozy pijemy, bo podobno zdrowy, a jego pozyskanie kosztuje tylko odrobinę zaangażowania. Smakuje jak woda z delikatnym, trudnym do określenia smaczkiem.
Marysiu,

Początkowo nawet nie wiedzieliśmy, że to jest karczoch. Myślałam, że to taki wielki oset

Dopiero później coś zaświtało, że to jednak nie to....Ty wiedziałabyś od razu
Pogoda nam trochę pokrzyżowała szyki i przez dwa dni eM nie pojechał po sok. Najpierw lało, potem padał śnieg, było zbyt mokro. Dzisiaj mam zajechać po butelczynę
Aga, szałwie zakwitną na pewno

Małe siewki były już na jesieni, ale czy to one przeżyły czy też wykiełkowały nowe, tego nie wiem

Którąś z wymienionych przez Ciebie szałwii będę siała. Ale nie pamiętam którą dostałam od Marty=Kozorożec. na razie nawet nie wiem, która jest która

. Sok z brzozy i syrop klonowy nawet obok siebie nie stały
Karolinko, mój rower już też tylko czeka, żeby popedałować w dal. Może w sobotę udam się choć na chwilę na krótką przejażdżkę[/i]

. W ubiegłym roku zaczęłam sezon bardzo póżno, a i tak udało mi się przejechać blisko 800 kilometrów

. Jeszcze trzy lata temu nie przejechałam nawet 10, a teraz prawie ze mnie Szurkowski
Iwonko, kiedyś wszystkie dzieci znały Makową Panienkę, teraz jest Lawendowa

Tylko wspomnij Adasiowi, a zaraz będziesz miała
Marto,

O właśnie, dostałam od Ciebie omączoną szałwię

Przy takim zestawieniu, będziesz miała cudną rabatę

. Lawendowe pola były niesamowite. EM trochę psioczył, że musi tam ze mną jechać po raz kolejny, ale wrażenie jest niezapomniane. Lawenda ciągnęła się (z małymi przerwami) przez kilka kilometrów.
Bea, za deserek

Mam przepis na ciastka z lawendą, ale jeszcze ich nie robiła,. Za to mam zestawy ziół, w których skład wchodzi lawenda i do doprawiania sałatek są doskonałe
Ewelinko, zapach rzeczywiście był bardzo intensywny

Słoneczko na pewno by się przydało, ale jakoś nie może do mnie dotrzeć

. Jestem uzależniona od słońca, potrzebuję go tak samo jak powietrza. A już od długiego czasu słońce występuje w ilościach śladowych

Już się nie mogę doczekać długich i ciepłych dni. Wtedy jestem w swoim żywiole.
Mariusz, dziękuję

Myślę, że nawet trudno byłoby policzyć ile tam widzieliśmy krzaków lawendy, Była wszędzie

. A jak nie było lawendy, to był rozmaryn. I tez paaaachniał. Dopiero zaczęliśmy pić sok z brzozy. W tamtym roku przymierzaliśmy się, ale jakoś nie wyszło.
Małgosiu, po pierwsze musisz ją kochać, to już połowa sukcesu. po drugie kupić nawóz do hortensji i zgodnie z instrukcją na opakowaniu nawozić. po trzecie lać jej sporo wody, oczywiście proporcjonalnie do wielkości krzaczka. Chociaż nie zauważyłam, żeby nadmiar wody im szkodził. Czasami podłożę wąż i zapomnę i nic im nie dolega. już teraz możesz jej poobcinać gałęzie nad pierwszy lub drugim oczkiem. I tak co roku. One naprawdę nie potrzebują dużo zachodu
Mieć siebie na ścianie? Jeszcze bym wpadła w samouwielbienie

Ale mam ochotę machnąć sobie jakieś swoje kwiatki, czasami zupełnie niechcący wyjdzie mi jakaś fajna kompozycja
Naczytałam się dzisiaj komplementów, jak nigdy dotąd. Niekoniecznie było to moim celem, ale mimo wszystko było to bardzo miłe

. Dziękuję
Miłego wieczoru
