Skoro inni piszą, że dochodzą nawet do tygodnia, to tego się trzymajmy - że będzie dobrze
Chociaż przyznam, że moje skrzydłokwiaty, a mam ich kilkanaście (różne gatunki i hybrydy),
nigdy tak długo do siebie nie dochodziły, nie było żadnego klapniętego listka.
Jedynym objawem, że są po przesadzeniu, były może ze 2-3 po paru dniach, lekko pożółkłe liście, albo i nie.
Więdną mi, jak zapominam ich podlać.
Z ziemią nie kombinuję, mają najzwyklejszą uniwersalną, z domieszką perlitu, wermikulitu
czy co tam mam, i w takiej dobrze rosną, no i oczywiście na dnie spora warstwa drenażowa.
Tak pomyślałam, że może dość drastycznie zmieniłeś im podłoże, na zbyt żyzne, stąd taka reakcja.
Czy taką mieszankę, łącznie z obornikiem, zawsze im dajesz, i wcześniej przy przesadzaniu też tak więdły ?
Bo pamiętam, że identycznie jak Twoje, zareagował kwiatek mojej mamy, jak go przenawoziła ...
Piękna, bujna roślina, dosłownie po paru godzinach kompletnie
zwiędła, a po paru dniach padła ...