Witam!
Zaczynam w tonie melancholijnym. W środę pożegnaliśmy naszego wspaniałego Nauczyciela Polonistę, Pana Profesora Mariana Waszkiewicza, wielokrotnie w moim wątku wspominanego, człowieka Renesansu, czarującego, eleganckiego, o najwyższej kulturze osobistej, który w wielu z nas, a we mnie szczególnie, rozbudził miłość i szacunek do języka i literatury ojczystej. Uczył młodzież nawet savoir vivre'u, dacie wiarę? Niedościgły wzór Nauczyciela, Wychowawcy, Przyjaciela młodzieży, Człowieka. Wszystkie wielkie litery absolutnie uzasadnione! Dożył słusznego wieku, ale Jego odejście bardzo boli.
Gdybyż takich nauczycieli było więcej, nie mielibyśmy takiej wulgarnej, wypaczonej, wstrętnej mowy lejącej się m.in. z ust wybrańców narodu...
Natalio Blueberry, mój sąsiad Filozof oznajmił mi, że jest już wiosna. Na moje pytanie, gdzie ją widzi, odparł, że nie widzi, ale
słyszy! I faktycznie, śpiewy ptaków świadczą o wiośnie niezaprzeczalnie. Cóż, kiedy na ziemi... wciąż martwa natura z kłem

. Bura, nudna i w życiu, i na forum... Dziś zabrałam się za przycinanie hortensji bukietowych i tych kłów zauważyłam co kot napłakał. A samą zapowiedzią zachwycać się dość trudno... Co innego takim Lycidasem...
Anido, dobrze, że uprzedziłaś, bo stałabym przy tym płocie, stała i stała...

. Ale do założenia wątku zachęcam. Nasi forumowi przyjaciele bardziej lubią trudne początki i zmagania z ugorami niż oglądanie wypasionych, uładzonych ogrodów. Przy tych pierwszych można podziwiać zapał, zagrzewać do walki, dodawać otuchy, a przy tych drugich... ileż można mówić, że śliczne...

? A przez trudne początki przechodziliśmy wszyscy, jak jeden mąż.
He, he,
Małgosiu, ja tez wolę błękitnookich blondynów, ale ten
Zlatan 
! Potrafił zrobić taki potężny wyłom w moich upodobaniach

.
To, co podziwiasz, to rabata zwana dolarową, w tej wersji opanowana przez
rozy. To jedno z jej wcieleń. Jest też faza kocimiętki i żurawek, oraz faza hortensji Silver Dollar. W środku dwa cisowe stożki, a u ich podnóża tulipany. Gdyby były tylko róże i bukszpan byłoby nudnawo, nie sadzisz? A co Ci burzy tę całość?
Tu masz wariant z kocimiętką Walker's Low:
Lisico, kandydatura Wiliama Shakespeare'a (róży) jako hołdu dla wielkiego dramaturga wydaje mi się godna. Może nawet wyższego miejsca na podium. Kwiaty przepyszne, kolor królewski. Cóż, kiedy u mnie te wspaniałości wzrok maja wbity w ziemię...

. Mistrzu Williamie, popraw się w tym roku.
A dla Ciebie inna purpura, dalia Purple Haze.
Ewka, Munstead Wood Cię zachwyci, jeśli wybaczysz mu zwisające kwiaty przez pierwsze sezony. A jak u Ciebie,
rozy o tron nie walczą? U Austina faktycznie kilka róż nosi imiona bohaterów dramatów Szekspira...
A taka Tuscany nic wspólnego z dramatem nie ma, a jaka śliczna i purpurowa... A Lisica jej nie ma...
Eluśka 
, witaj!
Nie mogę się pogodzić z demolką Twojego cudownego ogrodu przez tę dzicz kudłatą

. Oferuję każdą formę pomocy: i w postaci roślin, i robót polowych. Co tylko zechcesz. No i trzeba się poważnie zastanowić, jak się przed dzikami na przyszłość zabezpieczyć. Może ktoś mądry w tej kwestii się wypowie.
A tymczasem przytulam Cię mocno, a wszystkim moim gościom przedstawiam ten wspaniały
OGRÓD ELI przed inwazją dziczy. Koniecznie trzeba przywrócić go do dawnej świetności.
Chwilka przerwy...