Malum - witaj, witaj
Owszem, tillandsie - jak to epifity, wszystko, co jest im do życia potrzebne czerpią z powietrza za pomocą liści.
I zgadza się, w warunkach domowych robi się oprysk, przepraszam,
zabrzmiało, jak dezynfekcja

może lepiej - zrasza się je lub kąpie.
Jak często - różnie.
Zapraszam Cię do przewertowania wątku, może i Ty w nie wsiąkniesz, czego bardzo Ci życzę !!
Galaxy - witam Cię bardzo, bardzo
Szczególnie serdecznie, ponieważ Ty praktycznie jesteś już jedną nogą po oplątwowej stronie
Aż dwie nabyłaś
Ja kiedyś tam, na początek kupiłam tylko ... pięć
W związku z tym, żebyś mogła się zrehabilitować za taki ... nietakt, dopisuję Cię do wiosennej listy zakupowej
Lucy - uprzejmie informuję, że
wiechcie będziemy kupować na wiosnę
I to w różnych odsłonach
T. usneoides, czyli w różnych jej 'formach'
Ja już wiem, że mnie się podobają takie ekstremalnie różne.
Czyli o największym i najgrubszym splocie, albo najdrobniejsze.
Mam dwie o drobniusieńkich listeczkach, i bałam się, jak przeżyją zimę.
Ale one twardzielki są - przy jednakowym zraszaniu wszystkich form,
te drobne trzymają się tak dobrze jak koleżanki o grubym splocie !!
Monika - a dzięki Tobie, to już mogłabym przejść na ... tillandsiową emeryturkę
Pałeczkę godnie przejęłaś, i pięknie rozsiewasz oplątwowego wirusa na forum
W podziękowaniu za to - pięknie się do Ciebie uśmiecham, i puszczam tillandsiowe oczko
Ale na razie na emeryturkę się nie wybieram

więc może parę fotek.
Tillandsia streptophylla - mam dwa egzemplarze.
Jeden malutki, krajowy, drugi większy, zakupiony od kolekcjonera z Niemiec.
Tak wyglądały obydwie w lecie ubiegłego roku
A tak wyglądają dzisiaj - po pierwsze, obydwie troszkę zarosły,
a poza tym chyba bardziej upodobniły się do siebie, i mam wrażenie,
że mniejsza za chwilę dorówna wzrostem większej - bulwy mają już identyczne !!
Tillandsia funckiana - również mam dwa egzemplarze, poniższy to wersja XXL
Tak było latem ubiegłego roku
A poniżej aktualne - ma mnóstwo młodziaków
Tillandsia xerographica - na fotkach dopiero widzę, że rośnie
I nie jest to efekt ... przed i po kąpieli
Ewidentnie przybywa jej pięterek liściowych.
Pierwsza fotka z zeszłego lata, kolejne aktualne
Tillandsia bulbosa (black form) - po raz pierwszy ją pokazuję, chociaż jest ze mną od maja 2016.
Jakoś mi umknęła, bo mała jest
Myślałam, że ona malutka, bo jeszcze młodziutka, ale niestety należy do mniejszych,
i nigdy nie osiągnie takiej wielkości, jak 'normalna'
T. bulbosa, ale i tak fajna jest
Pierwsza fotka letnia, druga aktualna - troszkę urosła, ale to chyba tylko ja widzę
A z ciekawostek - w duuużej grupie oplątwowej, jeden z hodowców-amatorów wrzucił ostatnio
fotkę swojej
T. caput medusae z maluszkiem, opatrzoną komentarzem, że jest bardzo
nieszczęśliwy, bo roślinka, chociaż wydała na świat potomstwo - nie zakwitła.
W odpowiedzi na to, jeden z ekspertów oplątwowych odpisał, że nie ma powodu do zmartwień,
tylko się cieszyć - bo taka sytuacja, kiedy pojawia się potomstwo bez kwitnienia jest bardzo rzadka.
Najczęściej maluchy są konsekwencją cyklu - roślina mateczna --> kwitnienie --> potomstwo.
Jeszcze nie odpisałam ekspertowi, że u mnie taka sytuacja jest ... normą
Maluchy nie chcą kwitnąć, ale za to chętnie się mnożą.
Jak już kiedyś pisałam - ważniejsze jest dla mnie to, że tworzą się powolutku kolonie oplątwowe
Samo kwitnienie jest dla mnie naprawdę drugorzędne.