Dzisiaj miałam w pracy półtorej godzinną przerwę. W pobliżu jest park, który bardzo często odwiedzałam będąc dzieckiem. Za parkiem jest Las Miejski, w którym bywałam i bywam od czasu do czasu. Z domu mi do niego trochę za daleko, ale czasami go odwiedzam. Przez dwadzieścia kilka lat, w parku bywałam sporadycznie, zupełnie mi do niego nie po drodze

. Ale od kilku lat pracuję w pobliżu i przychodzę tu częściej. Latem siadam na ławce z książką lub jeżdżę rowerem alejkami. Zimą, tak jak dzisiaj, spaceruję. Park podzielony jest na kilka części, w dwóch są stawki. W jednej części jest duży staw z łabędziami i kaczkami, a w drugiej, bliżej lasu jest stawek mały. Po obfitych opadach śniegu postanowiłam zobaczyć jak tam jest

. Z rozwianym włosem, bez rękawiczek i z blaskiem w oczach chodziłam po zaśnieżonych ścieżkach. Specjalnie zabrałam do pracy aparat, aby te chwile mi nie uciekły. Nawet udało mi się je zatrzymać specjalnie dla Was. (
No, dobra.....Dla siebie też
)
Anida, ja już jestem uzależniona od forum

Nie potrafię nie wejść. Jak tylko otworzę komputer, to choćbym miała robić zupełnie coś innego, to zawsze najpierw zajrzę właśnie tu
Duży staw
Ewelinko, a ja aksamitki kocham właśnie za ten kolor. Ile w nim energii i radości, są widoczne z każdego zakątka ogrodu. Niskie sieją mi się same w niewielkiej ilości, natomiast Fantastic wysiewam w domu. Już nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich u mnie nie być.
Rozczarowaniu kobeą się nie dziwię, to chimerna roślina. Ale jak się zaweźmie, to potrafi oczarować

.
Na działkach teraz cisza i spokój, to Yeti może grasować do woli
Ewo-ewarost, nie zawsze wszystko się udaje tak jakbyśmy chcieli. Czasami coś nam wpadnie, a czasami wypadnie

Z kobeą też tak jest. Chociaż wolałabym, żeby częściej się udawała, bo bardzo ją lubię. Aksamitki są super. I niby wszystkie takie same, a każda inna

. Fantastic jest już z nami od bardzo dawna i zawsze zbieramy swoje nasiona. W tym roku widziałam je w sklepie po raz pierwszy. Na dodatek była jeszcze żółta i oczywiście też ją kupiłam. Nasionek w torebce jest tylko kilka, ale może coś z nich wyrośnie.
Basiu, cieszę się, że głowa Ci płonie od moich aksamitek

. Na szczęście słońce nie operuje jeszcze zbyt mocno, to krzywdy Ci nie zrobi. W tej chwili każdy, najmniejszy promień słońca cieszy.
Domek dla owadów-z niewiadomego dla mnie powodu, zupełnie nie zasiedlony

. Takie domki są w parku dwa i oba niestety puste.
Natalko, tęsknota coraz większa, ale na szczęście już niedługo ruszymy do tego, co lubimy najbardziej. W tej chwili, to nawet pielenie sprawiłoby mi ogromną frajdę
Lucynko, nie mogłabym zatrzymać tylko dla siebie takiego cudu

. Ta aksamitka jest zupełnie inna niż wszystkie. I w wazonie też stoi bardzo długo.
Marysiu, i mi nie często się taka udawała. W ubiegłym roku przeszła samą siebie, była ogromna i pięknie kwitła. W tym roku liczę, że będzie podobnie. Tylko, żebym się nie przeliczyła

.
Aksamitka wielkości hortensji? Też taką chcę
Na parapety nie sieję dużo, bo ich nie mam. W grę wchodzi jeden parapet, to jak widzisz muszę się nieźle nagimnastykować, żeby cokolwiek posiać.
Bea, ta jest super

, najfajniejsza z fajnych.
Wando, Lulu jest jak mgiełka. A Fantastik jest duża i mimo roztrzepanej głowy, bardzo dostojna. Ja ją uwielbiam
Ewa-ewka36jj, mówisz:przystojny? Może z sideł na razie zrezygnuję, ale mogę go usidlić

Tylko jak to zrobić? A kulturalny jest. Nic mu nie mogę zarzucić. Spacerował po ogólnych ścieżkach
Do zapachu aksamitek przyzwyczaiłam się już dawno. Kiedyś go nie znosiłam, teraz mi zupełnie nie przeszkadza.
Jeszcze kilka zdjęć z zimowego parku.
Mały stawek
Ciekawa jestem co zobaczycie na dwóch ostatnich zdjęciach. Bo ja widzę:
Szkoda, że nie było słońca. Wtedy byłoby jeszcze cudniej. Ale i tak bardzo mi się podobało. Dobrze, że mogłam pójść tam chociaż na chwilę.
Dobranoc
