Jakaś melancholia mnie dzisiaj opanowała. Przyszłam więc do Was naładowac akumulatory. Działacie na mnie jak lekarstwo.
Może mój stan wywołany jest ślubem mojej koleżanki? Życie toczy się tak różnie, jedni są smutni, inni szczęsliwi. Bardzo sie wzruszyłam. To powtórny ślub, pierwsze małżeństwo nie było szczęśliwe, mam nadzieję, że teraz będzie, bo dziewczyna zasługuje na coś lepszego.
A może to dzisiejsza pogoda sprawiła, że mam jakiegoś dołka? Szaro i ponuro.
Ciekawe, czy złowieszcze prognozy na nadchodzący tydzień się sprawdzą. Liczę, że nie.
Mariusz, ptaki śpiewały, ale chyba wystraszyły się prognoz i umilkły. Ja też się wystraszyłam i nie poszłam ciąć żywopłotu, bo zlękłam się, że przemarznie.
Asiu, u mnie jak na razie żadnej odwilży nie widać. W dzień było -3, a jutro podobno ma padać. Też liczę na śnieg.
Współczuję braku samochodu. Ja już sobie tego nie wyobrażam. Własnie ta swoboda poruszania się jest najważniejsza. Nie jesteś na czyjeś łasce. Jedziesz gdzie chcesz i kiedy chcesz.
To nie chryzantema, to złocień. Kwitnie w czerwcu.
Chryzantemy mam już kilka lat. Oczywiście są takie bardziej wrażliwe na mróz, ale jak na razie niewiele straciłam. Zobaczymy co będzie po tej zimie. U mnie niektóre jeżówki też zanikają. Utrzymuje sie Milkshake, Mozarella,Coconu Lime i Double Delight. Ostatnio jestem zachwycona Virgin. Kupiłam w ZP. Raczej nie da się ich zastąpić, bo kwitną w innym terminie. Trzeba je ze sobą jakoś zgrać.
Sabinko, może Ty masz z Pashminą jak ja z Edenem. W pierwszych dwóch latach praktycznie nie kwitł. Widocznie poszedł w korzeń

Na pewno Pashina u Ciebie w tym roku pokaże, że warto było na nią czekać.
Aniu, takiego bodziszka nie mam, ciekawe jak bedzie zachowywał się u Ciebie, w kontekście tego co pisze Wanda. Eksperymentuję z bodziszkami od 2 lat. Na początku nie miałam zbyt dużych sukcesów, bo bodziszki u mnie ginęły. Dopiero od zeszłego roku chyba się poprawiło.
Wandziu, czy zatem go polecasz, czy raczej odradzasz? Nawet nie wiem czego oczekuję po bodziszkach. Możliwe, że takie płożenie by mi odpowiadało, bo zakryłyby puste miejsca?
Chyba, że zasłaniałby inne rośliny to byłoby niedobrze.
Cześć Martuś, cieszę się, że języczka się zadomowiła, zresztą, gdzie jak gdzie, ale u Ciebie na pewno. Podoba Ci się? Wydawało mi się, że ona jest najmniej efektowna z języczek, ale lubię ją. Szczególnie, że w sumie bardzo mało osób ją ma. Jest mało popularna, a może raczej nie można jej dostać. Jeszcze nigdzie nie widziałam jej w ofercie.
Zawsze masz dla mnie ciepłe słowa

Lucynko, Ty też mnie wspierasz

Mnie też jakaś niemoc ogarnęła, nawet nie chciało mi się dzisiaj nic robić. Nawet domu porządnie nie posprzątałam po wczorajszych gościach. Najchętniej bym przespała cały dzień. Tylko niestety sie nie da. I musiałam się ruszyć na ślub.
Ja będę siała dopiero w marcu. Wcześniej nie mogę, bo nie mam odpowiednich parapetów.
Monia, dzięki

Złocienie uwielbiam, ale one mnie nie. Co posadziłam to mi zanikały. Dopiero te kupione na targach w Skierniewicach jesienią 2 lata temu przetrwały zimę i pięknie kwitły. Przesadziłam i jestem bardzo ciekawa, czy im to nie zaszkodziło.
Co by tu dzisiaj?






















