na forum już dużo pisano na ten temat,proszę poszukać
















 Nawet Ariocarpus takie coś spokojnie zniesie przez kilka dni może stać pod wodą. Na zdjęciach z natury widać np. A. kotschoubeyanus pod wodą rosnące pewnie w korytach okresowych rzek których w Meksyku zapewne nie brakuje. Ja tak potraktuje wszystkie rośliny z mojej kolekcji w czerwcu a to okres ich intensywnego rozwoju. Kombinuje też nad używaniem profilaktycznie POLYSEPTA 2x do roku. Co ugryzie to zdechnie. Używanie różnych preparatów kontaktowych naprzemiennie szkodzi najbardziej ludziom niż szkodnikom. Wdychamy opary i się trujemy. Trzeba brać takie coś co nie śmierdzi. Chociaż głowa nie boli :P
 Nawet Ariocarpus takie coś spokojnie zniesie przez kilka dni może stać pod wodą. Na zdjęciach z natury widać np. A. kotschoubeyanus pod wodą rosnące pewnie w korytach okresowych rzek których w Meksyku zapewne nie brakuje. Ja tak potraktuje wszystkie rośliny z mojej kolekcji w czerwcu a to okres ich intensywnego rozwoju. Kombinuje też nad używaniem profilaktycznie POLYSEPTA 2x do roku. Co ugryzie to zdechnie. Używanie różnych preparatów kontaktowych naprzemiennie szkodzi najbardziej ludziom niż szkodnikom. Wdychamy opary i się trujemy. Trzeba brać takie coś co nie śmierdzi. Chociaż głowa nie boli :P  
 


 Przez podsiąk podałem Mospilanem w mnożarce Pereskiopsom. Póki co drugi raz ale za 2-3 tygodnie znowu podam bo wyjdzie nowe pokolenie i od nowa się zabawa zacznie. Uzywałem różnej chemii i jestem zdania że preparat jak śmierdzi to nie ważne jaki skuteczny idzie u mnie w odstawkę. Tyle jest różnych sposobów i preparatów na pozbycie się robali że nie ma co się szczypać.
 Przez podsiąk podałem Mospilanem w mnożarce Pereskiopsom. Póki co drugi raz ale za 2-3 tygodnie znowu podam bo wyjdzie nowe pokolenie i od nowa się zabawa zacznie. Uzywałem różnej chemii i jestem zdania że preparat jak śmierdzi to nie ważne jaki skuteczny idzie u mnie w odstawkę. Tyle jest różnych sposobów i preparatów na pozbycie się robali że nie ma co się szczypać.

