Witam
Już trafia mnie z tą pogodą

Cebule nadal kisną w domu i czekają na lepsze czasy. Co prawda udało mi się wyczaić w międzyczasie moment względnego
bezdeszczu i posadzić jakieś 40 sztuk, ale co to jest przy całości.. Dłużej niż godzinę czy dwie nie można wysiedzieć na tej zimnicy z tyłkiem w górze, kiedy wieje po plecach i przemraża nerki

Według prognoz jutro i w sobotę ma być słonecznie. Spróbuję wykorzystać okazję i posadzić resztę.
Wraz z nowym miejscem na rabacie przyszła niemożliwa do opanowania chcica i wyskrobałam zamówienie różane

na miejsca, które miałam już wcześniej przygotowane zamówiłam Crown Princess Margaretha, Garden of Roses i The Wedgwood Rose. Na nowe miejsca wzięłam Jalitah, która już od dawna wpadała i wypadała z koszyka, Mariatheresia i Boscobel. Myślę, że jeszcze spokojnie zmieszczę tam dwie trzy róże, ale póki co zostawię sobie czas do namysłów. Najbliższe zakupu były Schone Maid, Munstead Wood, Marc Chagall, Miss Fine i Sweet Juliet. Oczywiście na wszystkie nie mam miejsca, więc zostaje mi albo badać idealne kształty pozostałych rabat

albo zrobić poważny wykaz plusów i minusów. Nie wiem też czy nie pozbędę się róży Minerva i Heritage. Dostaną kolejny rok na próbę, bo ten był jakąś wyjątkową klapą
Pytanie numer jeden. Czy powinno się już podsypywać nawozy jesienne typu Plantafoska??
Dorotka, a wiesz, że ja tez kupowałam dwie Dalie w OBI i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się bardziej pomylonych odmian niż pięknych dużych kwiatów. Biała Dalia ( chyba nie miała nazwy na opakowaniu) zakwitła mi kwiatami, które są wprost ogromne, ponad 20 cm średnicy..
Aneczka, daję słowo, że z tym równaniem to trafiło mi się jak ślepej kurze ziarnko

Nigdy bym nie przypuszczała że em z czymś takim wyskoczy, ale z drugiej strony wiem, że on zawsze musi mieć wszystko wymierzone, zaplanowane, wyskalowane itp
Maluj kratki, a co, będziemy się razem męczyć z tym brązem!
Sporo jest w różnych wątkach rozmów na temat róży Guernsey i jej zmienności. Osobiście lubię ją w każdym wydaniu. Kojarzy się z dziewczyną, która najpierw łapie życie pełnymi garściami, przesadnie podkreśla swoją urodę, może po to by być dostrzeżona wśród tak wielu innych pannic, a z czasem robi się coraz bardziej subtelna i stateczna. Zna swoje miejsce w rabacie i może uwodzić swoją delikatnością stonowaniem
Guernsey w czerwcu. Z daleka rzucają się w oczy wypomadowane rumieńce
Guernsey w lipcu. "... a może watro postawić na coś naturalniejszego..."
Guernsey na przełomie sierpnia i niemalże do końca września. " Na miód złapiesz więcej niż na ocet"
Wiola, Kurfurstin mam dopiero od tej wiosny i nie urosła wyższa niż 0,5 m. Tendencje ma za to do pokładania się na prawo i lewo. Aby nie zginęła między moją wszędobylską kocimiętką, musiałam ją delikatnie podwiązywać.
Czy da się przemalować z brązowego na biało?? Przypuszczam, że nie będzie to najłatwiejsze, ale zawsze warto spróbować.. Teraz, kiedy mam porównanie, marzą mi się wszystkie dodatki w kolorze białym lub czarnym.
Majka, przemalowanie samo w sobie nie byłoby jakimś karkołomnym wyczynem. Stare kratki mają już 3 lata i na większości farba sama zaczyna obłazić. wystarczy odpowiedni papier ścierny i trochę pomóc szczęściu, a potem tak jak mówisz na dwa trzy razy i może powstałoby coś na kształt białego. Problem zaczyna się robić w momencie kiedy niemożliwością jest odczepienie z tej kratki róż

Widać, że ktoś sobie zadał sporo trudu żeby je ładnie pozaplatać na tych kratkach
Gosia, teraz to masz ode mnie odpowiedź epopeję. Odpowiadam punktowo, żeby nic nie zgubić
- z założeniem bloga noszę się od kilku lat. Zawsze wydawało mi się, że nie będę miała o czym pisać i właściwie
po co mi to na co mi to 
Ale prawda jest taka, że jeśli cokolwiek dojdzie do skutku to nie będzie to blog ogrodniczy. Nie czuję się jakąś ekspertką w tej dziedzinie i nie uważam żeby mój "ogród" nadawał się do pokazywania w jako przykład czy inspiracja. Myślałam raczej o czymś w stylu misz maszu. Gdzie będę się mogła zapisywać spostrzeżenia dotyczące wychowywania trójki dzieciaków, naszych wspólnych wypraw małych i dużych, moich eksperymentów w kuchni, tortowania, a między tym wszystkim wplatałabym oczywiście historie z ogrodu, bo to także spory kawałek mojego Ja. Nie liczę na jakąś wielką komercjalizację, dlatego nawet nie chcę tego zakładać na znanych platformach blogowych tylko wrzucić moją pisaninę na serwer u eMa. Bardziej dla własnych wspominek. A jeśli przy okazji ktoś będzie chciał poczytać, czy chociażby obejrzeć zdjęcia. Będzie mi miło.
- werbena (ale jakby co to mówię to tylko tobie i to szeptem.. żeby się werbena nie obraziła) to istne diabelstwo. Nie sadziłam w tym roku ni sztuki. Wszystko wyrosło z tego co rozsiało się w ubiegłym roku. I tak. Tam gdzie było jej sporo wyrywałam, a uwierz mi było jej wszędzie jak na porządnie zaostowanej łące ostów

Wyrwałam wszystko co było zbyt blisko róż, a jak tylko wyrwałam to pojawiały się kolejne siewki, które dostały trochę światła i możliwość skiełkowania. i tak do końca wakacji. Wyobraź sobie, że wycięłam kilka tygodni temu liście od liliowców, wczoraj patrzę a tam wschodzi werbena

Podsumowując. Chwast
przeokropelny. ale z drugiej strony jakże wdzięczny..
-o Guernsey jest powyżej. O Minervie wolę się nie wypowiadać, bo mnie złość bierze jak wspomnę ile wiązałam z nią nadziei, a jakie to było liche w tym roku..
- plan na przód? napisałam w "mowie ogólnej" oczywiście różyce, tulipany i jakieś dodatki
I kto się rozpisał?
Przykładowa krata z Alexandrem. Tak było w czerwcu. W chwili obecnej kratki nie widać praktycznie wcale, a szanowny Alexander osiągnął sporo ponad 2 m wysokości.
Aneczka, zobacz co ta bestia potrafi.. i jak tu przemalować kratę??
Monika, wątku nie mam zamiaru likwidować. Tyle tylko, że format FO ogranicza mnie co do ram tematycznych. Chcąc pisać o kuchennych akrobacjach musiałabym szukać innego działu żeby nie zaśmiecać wątków ogrodniczych. A tak będę miała całkowitą dowolność. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Pewnym jest, że na FO zostaję, chyba że mnie miotłą kto przegoni
Ann_85, witaj u mnie

Chyba każdy zaczynał od brązowych pergoli. U mnie są trzy i będzie wielkim cudem jeśli uda mi się je przemalować i będą wyglądały estetycznie..
Annes, prawdą jest , że czuć cytrusy. Nie wiem czy grejpfrut to nie jest jawna nadinterpretacja, ale co się będę z dzieckiem wykłócać
Novalis.. ach.. co ja będę mówiła. Przecież to u ciebie zobaczyłam go po raz pierwszy i zakochałam się po uszy..
Tulap, jeśli pytanie kierujesz do mnie to powiem ci że ładna, jak zapytasz mojego męża to powie ci że grobowo plastikowa, jak z wieńców.. i weź tu zrozum drugiego człowieka..

Przyznać trzeba, że przypalało ją mocne słońce. Wrześniowe kwitnienie było zdecydowanie piękniejsze. Kolejna sprawa - ta róża praktycznie bez przerwy wytwarza nowe pąki, więc co jak co, ale na kwitnienie przynajmniej narzekać nie można.
Dla kontrastu.. Minerva. Długo szukałam jej zdjęć. Okazuje się, że to jedyne nadaje się do publikacji.. jedno zdjęcie przez cały sezon. Dwa kwitnienia w ogóle i to drugie już na łysych badylkach. Teraz również stoi taka łysa, jakby już zaliczyła solidny przymrozek.. gggrrrr.. jak się nie poprawi w przyszłym roku to pójdzie do karnej rabaty na zsyłkę..
