Aneczko, kiedyś miałam bordową Świerzbnicę.. cholera rozsiewała się jak diabli i ją wyrzuciłam...
A teraz tak zagłębiając się w temat i przewertowaniu różnych i różnistych stron, wychodzi mi na to, że to faktycznie może być Drakiew... żółtawa na dodatek...
Jakąś niską też mam, ale nie wiem czy to japońska, czy kaukaska... czy jeszcze jakaś inna, bo odmian jest pełno... no i widzisz Aneczko, jak to człowieka można naprowadzić na dobry trop...

Te pałki co widać, to rzeczywiście czosnek, a dokładnie Czosnek główkowaty... super jet i ma piękny kolor...
A co do sąsiadki... otóż ostatnio sama przyznała że mnie małpuje...
No widzisz Grażynko... muszę też coś zrobić, choć nie wiem czy u mnie to zda egzamin... jest za duże skupisko działek i wszelakich chorób, a szczególnie róże sąsiadek są co roku chore i gołe... W tym roku kilka chorowało na rdzę, co nigdy mi się to nie zdarzało... nawet Nowalis'a dopadła rdza.
Mój Eden drugi raz nie kwitł zbyt obficie, ale też i niemało... też wypuścił chyba trzy długaśne pędy, ale zaniepokoiło mnie to, że np. jeden jest pęknięty na wysokości około 1 metra od ziemi, a drugi ma jakież czerwonawe plamy... boję się że będę go musiała ciąć solidnie... zresztą i tak muszę wyciąć trzy najstarsze pędy, bo też mają pęknięcia i są bardzo grube.
Moja Reine de V. na razie zostaje, bo kwitnie praktycznie na okrągło... nie jest to jakaś oszałamiająca ilość kwiatów, ale zawsze coś... no a ten zapach... mmm...
Muszę ją zostawić, bo sąsiadka z naprzeciwka ją wącha jak przychodzi.
W tej chwili ma ponad dwa metry, ale wiosną muszę ją ciachnąć dość nisko... co z tego wyjdzie, zobaczymy...
Wandziu, moja ta niższa ma odcień chyba lawendowy, ale nie jestem pewna, bo w tym roku mi nie kwitła...
o.. taka....
Co do narzekania... chyba każda z nas tak ma, że musi trochę ponarzekać... kiedyś jak miałam połowę mniej róż, też narzekałam...
.. i masz rację...warto się trochę natrudzić, żeby potem podziwiać... mam tak samo.. gderam, marudzę, jak mnie drapią, ale kupuję nowe...
No widzisz Wandziu... też już pisałam że u każdego róże rosną inaczej... ale mam nadzieję, że doczekam się ładnego krzewu... a jak nie to pod topór pójdzie...
Tylko się teraz ze mnie nie śmiejcie... co myślicie o takim zestawieniu...
