piekara114 pisze:Witam,
rok temu nabyłam grudnika, kwitł. Na ostatnie BN niestety nie, ale za Waszą radą nie ruszałam go w styczniu i w lutym kilka kwiatów miał. Potem puścił kilka nowych segmentów. Od jesieni jest w nowej ceramicznej doniczce z dziurką na dnie, z ziemią uniwersalną, ale z dodatkiem piasku. Podlewam wodą odstaną, nie dużo, woda przelewa się do podstawki i tam ją zostawiam. Podlewam 1 w tyg, może na 1,5 tyg. Cały czas stoi w kuchni, na północnym oknie. Temp. 21-22 st. aktualnie.
Mam jeszcze do dyspozycji okno południowe, w pokoju jest ok 23-24 st. Niestety balkonu "niet". A i piwnica bez okna ok. 16/17 st., typowa blokowa.
Powiedźcie, jak mu pomóc, aby w grudniu mi zakwitł? Za południowe okno go wystawić teraz? Nie za późno? Może jakaś odżywka?
Niestety nie mam ręki do kwiatków. Jestem typowym inżynierem i muszę mieć dokładnie wszystko rozrysowane, jak na rysunkach technicznych
Nie mam gdzie przestawić kwiatka jak tylko na parapet poł-wsch., więc zostaje w kuchni (dokładnie pół-zach).ivonar pisze:Witaj, Piekara 114. Moim zdaniem północny parapet, to za ciemno. Południowy parapet, to za dużo bezpośredniego słońca. Może postaw go w południowym pokoju, ale trochę dalej od okna, za firanką. Mam na myśli okres letni. Wiem, że kwitnieniem można sterować, ale aż takim fachowcem nie jestem. Czytałam, że można zastosować karton do zaciemnienia grudnika, naokoło 6 tygodni. Nakrywać nim roślinkę, tak by miała nie więcej niż 10 godzin światła na dobę. Trzeba to zrobić w połowie października. Konieczne jest wtedy obniżenie temperatury i ograniczenie podlewania oraz nawożenia. Następnie dać mu więcej światła, ciepła i jedzonka. Jak pojawią się pączki kwiatów nie powinno się go przestawiać, bo opadną i z kwitnienia nic nie będzie. To wszystko wiem z teorii, sama nie praktykowałam. Może ktoś jeszcze się wypowie.
Teraz pytania:
1. Grudnik jest pokryty kurzem (kuchnia), czy mogę go potraktować szybkim prysznicem?
2. Jak zmusić go, aby zakwitnął? Myślałam, że przestawię go na lodówkę (mam ją w rogu kuchni przy oknie, ale tam mam najciemniej), niestety na temp. nie mam wpływu, bo to blok i nad ranem już włączają się grzejniki (Beskidy), ale jest uchylone okno.
3. W połowie października zacieniuję go czapką (taką jak robi się w przedszkolu dla krasnoludków czy czarownic (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi)). Co myślicie o moim pomyśle? I na jak długo go zaciemnić?
3. Co z podlewaniem i nawożeniem? Nawozić nic go nie nawoziłam od stycznia. A podlewaniu już ograniczać czy dopiero po cieniowaniu?
Dzięki za podpowiedzi.