Wszystko się może zdarzyć, zwłaszcza, że znamy tylko Twoją opinię Jakbyśmy przesłuchali kosę to ciekawe co by powiedziała Niemniej jednak nie będę przeczył bo to możliwe, że nawet nowy Stihl może się rozlecieć. Jednak mimo to jestem święcie przekonanym, że łatwiej przepłacić na serwisach przy "taniej produkcji" niz przy Stihlu, Husqvarnie (blech) czy innych dobrych markach.
Co do plecakowego to nie znam firmy, która tego używa. Być może będzie wygodniejsze ale ma giętki wał. To nie jest konstrukcja, która jest przeznaczona do intensywnej pracy.
No to napisałem, padły po +- takim samym czasie tania i droga. Ta tania się przytarła gdy kupiłem jakiś gówniany olej na stacji benzynowej, a było około 30°C, w tej drogiej poleciał wał, razem z pierścieniami(nie pamiętam już czy pociągnął za sobą cylinder). Koszt naprawy 5x wyższy dla stihla. Kobieta kosiła, kosa dość często była wyłączana. Nie chodziła non-stop, ale trzeba przyznać że teren duży, ilość mh na pewno bardzo duża.
Żeby nie było, nie namawiam nikogo do taniej kosy! Sam kupiłem bo nie miałem kasy na dobrą, z założeniem że jak padnie po 2 sezonach to będzie cud. Różnica w kulturze pracy, ergonomii, szelek itd jest ogromna i sam miałem kupować tego stihla bo mam kawał terenu do koszenia. Ale po tej awarii stwierdziłem że rzucę okiem na oleo-maca (bo huska jest jakoś dziwnie droga) i zaciekawił mnie model plecakowy.
Wałek jeśli dobrze zaprojektowany to mnie przeżyje, bardziej się boję czy będzie to wygodne. Normalnie silnik stanowi przeciwwagę, a tu cały ciężar niesie się w rękach jak mi się wydaje.
Może u mnie gdzieś mają ten plecakowy i będzie możliwość założenia, ale to i tak nie to co pokosić kilka godzin. Dlatego najlepiej by było poznać opinię kogoś kto tym kosi.
Powyższy przypadek (wyjątek) tylko potwierdza regułę.
Wszystko może się zepsuć. To tak jak z samochodami, kupisz czteroletniego Mercedesa i po miesiącu padnie wtrysk w silniku, wydatek gotowy. Albo kupisz 10-letnie Clio i będzie śmigało dwa lata bez większego wkładu finansowego.
Teraz pozostaje pytanie - czym chcemy jeździć, i na co kogo stać?
Na początku lata przerabialiśmy temat zakupu kosy spalinowej dla teścia. Chińczyki są poniżej 300 zł.
Firmowe typu Makita Stihl są po 1000 zł.
Wybór padł na KOSA SPALINOWA NAC BP520-27-T 2.7KM. Koszt z dostawa 419 zł zarówno na ceneo jak i aledrogo.
Ważne by mieszanka oleju była jak najmniejsza np 1:40. Gorsze silniki mają większe zapotrzebowanie na olej np 1:25.
Do tego obowiązkowo tarcza tnąca do grubszych chwastów, zamiennie z żyłką.
Piła sprawdza się rewelacyjnie i taką samą w tym tygodniu zakupiliśmy dla siebie.
Miododajna pisze:[...]
Wybór padł na KOSA SPALINOWA NAC BP520-27-T 2.7KM. Koszt z dostawa 419 zł zarówno na ceneo jak i aledrogo.
[...]
Piła sprawdza się rewelacyjnie i taką samą w tym tygodniu zakupiliśmy dla siebie.
To w końcu piła czy kosa?
Miododajna pisze:
Ważne by mieszanka oleju była jak najmniejsza np 1:40. Gorsze silniki mają większe zapotrzebowanie na olej np 1:25.
Większość maszyn NAC ma taka mieszankę w swoich maszynach dwusuwowych - 1:25. Stihle i inne mają mieszankę 1:50.
Tak, większość urządzeń ma słabe silniki i wymagają dużej dawki oleju w mieszance. Dlatego zwracam uwagę na wybór urządzenia o jak najniższej proporcji oleju np w naszej kosie 1:40 w Stihlu 1:50. Czy większość w NACu ma proporcję 1:25? Nie wiem, zależy w jakim przedziale cenowym przeglądasz
Dla amatorskich zastosowań nie ma sensu kupować sprzętu za 2200! Chyba że dla lansu, i nerwów /ciągła obawa by się nie zepsuło po okresie gwarancji, oby nikt nie ukradł/. Profesjonalne kosy kosztują bo są stworzone do pracy ciągłej = minimum 8h na dobę, a nie by raz na tydzień przez 2h z nich korzystać.
Średnia półka cenowa
Miododajna pisze:Ama nie łap za słówka. Mowa w wątku o kosie. [...]
Wybacz, wiele tu użytkowników wrzucających reklamy różnych marek co później do dyskusji nie wracają.
Miododajna pisze:[...]
Dla amatorskich zastosowań nie ma sensu kupować sprzętu za 2200! [...]
Jeśli ktoś szuka markowej alternatywy w cenie 2200 to albo przesadza ze sprzętem albo wcale nie ma amatorskiej pracy do wykonania. Jednak pełna zgoda jeśli chodzi o potrzebę kupowania markowego sprzętu. Wiele osób go nie potrzebuje. Jednak ja nie brak potrzeby tu zarzucam a cenę i wygodę, która w wielu przypadkach i tak wychodzi na korzyść sprzętu wysokiej jakości. Sam kupuję czasami sprzęt z "taniej produkcji" lub też korzystam z tanich usług bo zwyczajnie nie potrzebuję nie wiadomo jakiego efektu. Jednak zasadność kupowania markowych urządzeń jest w bardzo wielu przypadkach bardzo duża.
Ja chciałbym polecić zakup kosy spalinowej 4 w 1. Posiada ona w zestawie nożyce do żywopłotu, piłę spalinową na wysięgniku, oraz możliwość cięcia trawy żyłką i tarczą.
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi". Albert Einstein.
Ja mam podkszarke NACa (to już 5 sezon) i jadę na mieszance 1:50, ale trzymam sie instrukcji jeśli chodzi o eksploatację. Jeśli kiedyś będę miał kasę na nową podkaszarkę (na pewno będzie to stihl) to sprawdzę jak długo nac da radę na odchudzonym oleju zanim się zatrze.
Wszystko mocno zależy. Może być tak, że będzie działać długie lata ale jest też duża szansa, że siądzie Ci prędzej niż przypuszczasz. To jest tania produkcja i musisz sie z tym liczyć. Jednak jeśli naprawdę nie masz większego terenu do ścięcia to faktycznie może się okazać, że lepiej kupić "chińczyka" niż coś normalnego. Samego Demona nie polecam bo to mało zorganizowana marka... a raczej nieorganizowana marka. Jak już chcesz coś takiego to trzymaj się utartych ścieżek typu NAC i inne tego typu co mają serwisy, katalogi z częściami a nie są jednorazowym transportem kontenera z dalekiej Azji.
Mario szkoda kasy. 345 za chińczyka a 418 NACa.
Popatrz na parametry. Po co taki silnik o mocy 5,2KM. Badziew który ma przy takiej mocy tylko 8000 obr/min
NAC przy mocy 2,7KM ma 10800 obr/min.
Demon to jest prawdziwy demon w pożeraniu paliwa. Do tego mieszanka oleju 25:1!!! To będzie wyło i smoliło spalonym olejem.
Szkoda kasy. Mielismy kiedyś piłę Target taki sam chińczyk piła, oleje, rękawiczki itp w jednym. 2 razy w naprawie wymieniali tłok który pękał po kilkunastominutowej pracy. Dobrze ze była gwarancja door to door.
Jakbyśmy przesłuchali kosę to ciekawe co by powiedziała 
