Witam.
Kolejny dzień pracowity. Korzystając z dnia wolnego i z tego, że przeschło po deszczu przesadzam rośliny.
Nigdy tego nie robiłam w lecie, ale jestem zmuszona.
Koszmar jest, bo korzenie z iglaków weszły mi do ogrodu. Wyciągając je używam siekierki. Stwierdziłam też ,że nie mam litości do niektórych roślin. Zawsze mi było wszystkiego wyrzucić.
Przyszłam chwilę odpocząć i odpisać na posty.
Sławku

u Ciebie też piękne.

Jak przeżyją to będę smakować i napiszę.
Ewciu już zapisuje co komu obiecałam,bo mogę się pogubić. Nasionka zbiorę.
Mariolu wysiałam trzy nasionka karczocha, bo tyle było w torebce. Wyszły dwa. Jeden mi zginał. Jeden się ostał. U mnie ogórki też się kończą. Było w tym roku dużo mniej,ale też mniej siałam.
Soniu Deinathe jak się zbliży to ładnie wygląda.Natomiast w kępie nie da się jej zrobić ładnego zdjęcia. Nie wszystkie rozplenice się tak spieszą.
Aga pewnie ,że lepiej na wiosnę. Na balkonie też możesz sobie stworzyć cudne miejsce.
I tego Ci życzę.
Małgosiu ja jednak wolałam niebieską a nie taką jak jest teraz.Róż nie mam dużo.Wszystkie nn,ale powtarzają kwitnienie. A mnie bardzo podoba się ostnica bez kłosów.
Loki jak masz na imię?. Podpowiedz ,bo nie pamiętam. Dziękuję i miłe to co piszesz.
Zakładając ogród dużo wysiewałam jednorocznych i bylin tych pospolitych. W miarę czasu dużo kupowałam gotowe sadzonki . Zbierałam z nich nasiona i znów wysiewałam. Wiesz ,że w miarę jedzenia apetyt rośnie.Weszłam w rośliny kolekcjonerskie. Choć jeszcze kolekcjonerką się nie czuje. Może prędzej zbieraczką co ładniejszych roślin. Wydawało by się ,że mam dużo , ale listę z chciejstwami też mam.

To wszystko jednak kosztuje.

Może nadejdą lepsze czasy.