Witajcie
Weekend tak szybko minął, że jak zajrzałam wczoraj do Was to było już bardzo późno.
Piękne zdjęcia pokazujecie, widać że sezon w pełni. U mnie też zebrane pomidorki i częściowo zdegustowane.
Z pomidorów gruntowych jeden też okazał się dość wczesny. To Blody Buchter, owoce raczej małe , czerwone, pomidorowe w smaku. Jak na pierwszego z gruntu może być. Dojrzałby nawet wcześniej, ale jest posadzony w miejscu gdzie pada cień od parasola.
Reszta pomidorów to pojedyńcze sztuki e szklarni. Ważne, że się już zaczęły!
Pogoda u mnie podobna do waszej, pada, więcej deszczu niż słońca. U mnie jest piach, więc woda sobie spokojnie wsiąka i nigdzie nie zalega. Jedynie wilgotność jest duża, dziś szczęśliwie wieje wiatr, to trochę osusza liście.
Pomidorom zrobiłam spore cięcie, w szklarni przycięłam wszystkie liście, które dotykały sufitu i ścian. Ostro je prześwietliłam . Na razie nie widać jakiś plam , czy chorób, ale mam trochę nerwa.
W gruncie też dość mocno prześwietlone, ale i tak siedzą gęsto.Brzeżne krzaki dostają trochę deszczu, to nie uniknione.
Trochę zmian pojawiło się na liściach ziemniaków w skrzynkach. Obrywam je, żeby jakaś zaraza się nie osiedliła.
Pryskam eliksirami , mam nadzieje, że las trochę przeskodzi dotarciu ZZ.
Kasiu
Mydlnica też ładna, ale rośnie sobie dziko. Kiedyś była u nas za płotem, teraz zginęła.
Chwyciło mnie na floksy, mam już zaklepane tu i tam po znajomych, ale wiadomo od przybytku głowa nie boli.
Małgosiu
Piękne pomidorki pokazałaś.
Prawdziwego olbrzyma uhodowałaś, jeszcze tak dużego pomidora nie miałam. Cudo.
Nasion lepiej z niego nie zbieraj, bo ze staśmionych owoców tego się robić nie powinno, ale wiesz o tym na pewno
Elu
O Twoich cudach nie sposób nie wspomnieć.
Smak większości swoich pomidorów już znasz, który Cię zachwycił? Który rozczarował?
Ciekawi mnie co powiesz o Cemnentniku i Amish Rose?
Że wszystkie dorodne to widaćna zdjęciach, o smaku musisz powiedzieć sama.
Czosnek przyda Ci się na bieżące spożycie, bakłażany smażne z czosnkiem - miam , miam.
Ja zachcesz to nie ma sprawy podeślę Ci parę główek jesienią i sobie posadzisz.
? propos czosnku.
Trochę go uhodowałam, jeszcze się suszy. Jeśli ,,zachcecie" posadzić go jesienią to proszę mówić bez krępacji, chętnie się podzielę.
Rośnie jeszcze u mnie czosnek z Paragwaju, ale co z niego będzie jeszcze nie wiadomo, na razie trzyma się dzielnie.
Irenko
Na mojej czarodziejskiej kuchni pomidorki podobnie jak grzyby suszy się doskonale. Jednak u nas nie ma amatora suszonych pomidorów.
U nas większym powodzeniem cieszą się soki z pestkami i pomidory kiszone.
Te moje soki to raczej pula pomidorowa, zblendowane pomidory bez skórek, doprawione odrobiną soli, czarnego pieprzu i pieprzu Cayenne.
W zeszłym roku zrobiłam kilka butelek soku z zielonych i żółtych, ale jednak kolor czerwony lepiej do mnie przemawia.
Zresztą w tym roku kolorowych nie mam dużo kolorowych, więc raczej będą rozdane niż przerobione na sok.
Marysiu
Szczerze współczuję nieprzyjemnej niespodzianki w tunelu.
Koleżanki mają racje, gdybyśmy zobaczyły zdjęcia, to możnaby coś więcej powiedzieć.