Cześć!
Przeczytałam w ostatnich dniach większość wpisów na forum z ostatnich dwóch lat, dzięki czemu wiele się nauczyłam.
Oczywiście jestem za to bardzo wdzięczna, bo dzięki Waszym wpisom dowiedziałam się ile błędów popełniałam w stosunku do moich mieczyków.
Przez 5 lat sadziłam je, niczym nie zaprawiając, cały czas na tym samym miejscu itp. Jednak nie miałam z nimi żadnych większych problemów. Czasami jakiś zgnił, czasami nie wykopałam na zimę wszystkich.
W tym roku spotkałam w sieci sklepów wielkie pudła z mieczykami i jako maniaczka kwiatów kupiłam ich ok 70-90. Posadziłam ja zwykle nie zaprawiając, ba... nawet nie oczyszczając z łusek i to był mój wieeelki błąd. Wciornastek jest wszędzie... opanował cały mój ogródek i jest go tyle, że jestem załamana. Tak jak pisaliście we wcześniejszych postach, żeby zastosować oprysk Topsinem. Mam jednak pytanie: wczoraj rano psikałam kłosy i całe rośliny. Dziś mam wrażenie, że robali przybyło i co więcej, ochoczo atakują kolejne roślinki. Czy musze odczekać 2 tygodnie do kolejnego oprysku? Kupiłam już Mopsilan i kusi mnie, zeby przyspieczyć pryskanie. Czy mogę? Nie chcę zaszkodzić jeszcze bardziej mieczykom.
Dodam, że małe bezbarwno-białe robaczki i tysiące zółtych powodują usychanie kwiatów, niektóre mieczyki mają również zniszczone, zżółkłe liście. Co mogę jeszcze zrobić, żeby je ratować?
Jeszcze jedno pytanie:
przez kilka lat kupowałam różnokolorowe mieczyki (zwykle w marketach lub sklepach ogrodniczych). Zauważyłam jednak, że z czasem wszystkie przejmują dominująca u mnie, czerwoną barwę. Inne kolory zwyczajnie znikają. Czy to możliwe, że kiedy ucinam liście i resztki kłosa przed wykopaniem bylin powoduję zmianę koloru kwiatow? gdzieś tak czytalam, ale nie wiem ile w tym prawdy.
Chciałabym zachować różne kolory mieczyków.
Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak to zrobić?
