Oto moje kamyczki, mają już rok i 7 miesięcy.
Przetrwało ich tylko 6, ale to chyba i tak całkiem niezły wynik jak na pierwszy siew.
Dwa się nawet podzieliły.
Bardzo podobają mi się żywe kamyki, zamówiłam sobie nasiona i czekam z niecierpliwością na przesyłkę. Mam pytanie w kwestii samego wysiewu. Wysiać i podlać czy lepiej zraszać utzymując stałą wilgotność podłoża?? A może macie jakieś inne metody?
roxanne- przed wysiewem polej podłoże wodą, żeby było wilgotne. Zraszania nie polecam ani nie odradzam, chociaż czytałam gdzieś że pod wpływem wody siewki przewracają się, a później gniją. Nie wiem czy to prawda, bo nie stosowałam tej metody. Ja moje podlewałam od dołu wlewając wodę do podstawki i uważam że to doby sposób w przypadku tak małych i delikatnych siewek.
Podczas kiełkowania trzeba cały czas utrzymywać wilgotność (polecam przykryć pojemnik folią) później stopniowo się ją zmniejsza.
Moje nasionka przyszły wczoraj. Były bardzo maleńkie i czarne. Mam nadzieję, że coś z nich będzie. Według Waszych rad na doniczkach jest folia, a nasiona wysypałam na mokre już podłoże. Czy będę musiała podlać je ponownie?? Jak wynika z Waszych doświadczeń? Okropnie boję się, że mogę je przelać.