Grażynko (Kogra), Izuniu , Wygląda na to, że Dinuś już się pogodził z utratą męskości...

Nie mógł się jedynie pogodzić z kwarantanną... Pootwierałam więc drzwi, niech się dzieje Wola Nieba...

Staram się tylko ograniczyć zaczepki Bobika. Wszystko wygląda świetnie!
(Podrapałam, popieściłam... dzięki!!! My też Was całujemy!
(
Kociaczku, kapownika to Ci z pewnością zabraknie, ale się nie martw, zrobisz wtórną selekcję!
Grażynko (Gagawi) i Haneczko, Ja nic nie twierdzę i to nie jest moja teoria, bo nie mam żadnego doświadczenia a i nie prowadziłam żadnych badan. Powtarzam tylko, jak papuga, to co w różnych poradach na temat uprawy róż oraz na tutejszych forach czytam jako oczywisty fakt. Do podścielania róż, zalecane tu są albo łupiny z kakao (drogie!), albo skoszona,
wysuszona trawa, albo, ostatnio modne łuski z lnu (podobno niedrogie, ale często jest wśród nich sporo nasion lnu, wiec zamiast chwastów, mamy len...

) Może to nieprawda z tą korą , ale skoro jest to tak powszechna opinia, wolałam usunąć korę spod kilku róż, którym podsypałam, niż sprawdzać jej wiarygodność "na własnej skórze" (a właściwie na skórze moich pupilek!)

Przepraszam, jeśli powoduję zamieszanie, ale skoro wszędzie się tu na tę informację natykam, musiałam się nią z Wami podzielić dla spokoju sumienia...
Ja postanowiłam zrobić po swojemu. Czy zda to egzamin, powiem Wam... za 5 lat

... U stóp róż, sadzę roślinki- "zacieniacze"

.Wielu moim różom wsadzam ostatnio "u stóp" zaszczepki roślinki, której nazwy w tej chwili nie pamiętam, ale Wy z pewnością ją znacie ( a jak nie, to poszukam etykietek). Jest ich bardzo wiele odmian, o różnych kolorach kwiatków, listków i różnym okresie kwitnienia. Gleba pod spodem wilgotna, oddycha, chwastów nie ma, deszcz nie ubija chociaż przecieka, jak zechcę podsypać nawozu, wystarczy odchylić kępę ręką... 4 ostatnie zdjęcia zrobiłam specjalnie dla Was przed chwilą. Jakieś 3- 4 lata temu, wsadziłam w tym miejscu kilka oderwanych od innych roślinek gałązek. Teraz jest już całkiem pokaźną kępką, która w ciągu lata "dopełzła" do krzaku róży i myślę, że w przyszłym roku już mu zrobi "podściółkę". Na zdjęciu, gdzie podniosłam część kępki do góry, zwróćcie uwagę, że pod spodem nie ma żadnych chwastów!
