Wróciłam! Żyję!
Weekend był wyjątkowo męczący- upał niemiłosierny, zero wiatru i w zasadzie w sobotę nic nie zrobiłam. Pojechałam na ploty do koleżanki, dzieciaki szalały z piłką i w basenie. Wieczorem jeszcze podlałam pomidory bo już zaczynały więdnąć. Berbeć o 22-giej przyłożył głowę do poduszki i nawet nie zdążył naciągnąć na siebie kocyka

Ja niestety mam zawsze problem ze spaniem w nowym miejscu i mam wrażenie, że wcale nie spałam.
Rano w okrutnym upale, na szybko podwiązałam uciekające pomidory (w ciągu tygodnia urosły jakieś 30- 50 cm

). Przyjaciółka przyjechała oglądnąć Tymczasowy i koło 13-tej rozpoczęła się burza. Wyobraźcie sobie 5 osób- w tym 3 dzieci w małej przyczepie w środku szalejącej burzy. Była adrenalina
Potem dzieciaki bawiły się znakomicie, bo "kleiste błoto" było wszędzie. Wróciłam do Krakowa koło 18-tej, wykąpałam berbecia i padłam
Ale było fajnie
Internet będę miała w szczątkowych ilościach więc w sierpniu, na urlopie może poczytam co u Was ale czy uda się cokolwiek napisać?
Elu Piękna Twoja kompozycja orlikowo- pomidorowa

Będzie jeszcze fajniej, jak pomidorki się zapalą.
A jeśli chodzi o róże- zaszywam żołądek

Ja nie kupuję w specjalistycznych sklepach tylko na FO lub "makiecianki" i na razie tylko jedna nie przetrwała zimy.
Daria Moje różyczki także nie wymagają specjalnych zabiegów i zawsze staram się wybierać te, które bez problemu przetrwają zimę w naszym rejonie. Ograniczam się do kopczykowanie i na razie starczy. Zaraz pobiegnę poczytać o Twoich mrozoodpornych.
Mnie marzy się jakaś piękna Rosa Rugosa i pewnie obrabuję troszkę Marysie, jeśli pozwoli
Beatko Jak Ty kochana przeżyłaś nawałnice weekendowe? Mam nadzieję, że nie masz start
Internet mobilny w mieście sprawdza się ale moja działka jest w dolince i tam w zasadzie sieć komórkowa niewiele działa. Jak stanę w odpowiednim miejscu i dzwonię gdzieś to nie mogę się ruszać a i tak mnie gubi

Najlepszy zasięg jest w chlewiku
Twoje dalijki są piękne i będziesz zadowolona z kwitnienia. Już widać, że mają masę pąków
Papryczki i pomidory super! Widzę, że nawet dogoniły/przegoniły nasze
Wituś Wreszcie jesteś
Zawsze wychwalamy Twoje uprawy ale jodełka tym razem zajęła miejsce na podium
U mnie truskawki też już się kończą i niebawem będę kosiła liście. Muszę też "wytargać" kilka krzaczków, które w tym roku bardzo słabo już rodziły. Na szczęście truskawki od Ciebie puszczają duuuużo wąsów.
W pełni rozumiem, że doba Ci się skurczyła i nieustannie podziwiam, że dajesz radę ze wszystkim.
Mnie chwasty i las pomidorowy przerażają i czuję, że nie podołam
Po raz pierwszy myślę, jak "zmniejszyć" powierzchnię do plewienia, co gdzie przesadzić, żeby nie trzeba było tak gonić z rabaty na rabatę
Różyczki masz piękne! Najbardziej urzekła mnie ta żółto- łososiowa.
CLX nie siałam ale jest w pierwszej trójce na następny rok
Daria Ja też mam już fontannę kefirową za sobą
