Witajcie.
Pojechałam sobie beztrosko na działeczkę. I raptem zdążyłam jedną rabatę przejść i zaczęło padać. Zrobiła się z tego deszczu mega ulewa. Dawno nie widziałam takiej.

Później widziałam filmiki, że w mieście to rzeki płynęły ulicami.
Roślinki podlane. Pewnie kwiaty różane nieźle też wytarmoszone.
Elwi moja LO jest z wiosennego sadzenia 2015.

Wszak to byczy krzew rośnie. Już wiem, że prędzej czy później czeka mnie eksmisja hortensji Pinky Winki, która rośnie w niedalekim sąsiedztwie.
Paletę kwietnik jak i palety wypczynkowe zamierzamy na zimę zabrać do pomieszczenia.
Pewnie, że podzielę się informacjami odnośnie wykonania. Zwykła paleta. Z tej jej dolnej strony zrobiony front, który widzimy na zdjęciach. Tam są trzy zbicia poprzeczne tej palety, by góra łączyła się z dołem, czyli tu, na fotach, przód z tyłem. I do tych łączeń dobite są dodatkowe deski, by powstałe kieszenie były głębsze i więcej ziemi pomieściły. Kieszenie od spodu mają przybitą deskę, która robi za spód kieszeni. Potem malowanko. Po wyschnięciu czarne i mocne worki na śmieci przycięłam i ułożyłam w kieszeniach. Potem sadziłam roślinki.

Naprawdę ten pomysł i jego wykonanie są banalnie proste.

Każdy da radę.
Soniu u mnie akurat powojniki dość gęsto. I już zaczynają tworzyć fajny efekt. Dosadź jeśli tylko masz ochotę.
Clem -Gosiu jeśli tylko umiesz obsługiwać wkrętarkę to sama jesteś w stanie zrobić taki kwietnik. Naprawdę to proste. Wyżej napisałam co i jak. Mam nadzieję w miarę czytelnie.
Mondfa witaj.

W środku nie ma doniczek. Są za to worki na śmieci w których posadziłam rośliny.
Serduszka kupiłam specjalnie dla tego pomysłu. Uwielbiam takie bibelotki.
A tu pochwalę się fragmentem ścieżki, którą układaliśmy w weekend.
