Witajcie. U nas własnie przeszła lekka burza z porządnym deszczem. Ufff odeszło mi podlewanie.
Iwonko dzwonek z ptaszkami upolowałam zimą na alledrogo. Na pewno bez problemu dostaniesz tam taki sam lub inny cudny gadżet.
sweetdaisy pisze:
Widzę że opanował Cię Graham Thomas, a ja rozanielonym okiem spoglądam na uchylające się pierwsze płatki Garden of Roses. Uwierzysz

Zuz nie chcę krakać ale już przepadłaś. Wierz mi... to tylko kwestia czasu.

Super! Ja bym sobie dała głowę uciąć jeszcze niecałe dwa lata temu, że w życiu nie zaprosiłabym żółtej czy pomarańczowej rośliny do ogrodu. I co? Ha ha ha. Najważniejsze, że dobrze mi z tym.
Guernsey i mnie zdecydowanie bardziej podoba mi się w fazie otwierania pąka, gdy jeszcze nie zdąży sobie tych pulasów krzykliwym różem upaciać.
Wiolu do mnie o wiele bardziej przemawia Guernsey gdy zaczyna kwitnienie i nie ma tego ostrego pąsa.
Dziękuję za pochwałę zdjęć. Ja też bardzo lubię do Ciebie zaglądać.
Anitko nawet nie wiesz jaka z Ciebie w takim razie szczęściara, skoro narzeczony wciągnął się w ogrodowanie. Ja nadal czekam na tę chwilę z utęsknieniem.
A co tak wywalasz oczami na te brunnery? Przecie to prześliczne byliny i jakże pasujące do Twojego ogrodu.
Lubisz robaczki? To proszę. Biedronka raz jeszcze.
Olu chyba na ten moment powojniki i róże kocham tak samo. To po prostu róże są szybsze. Clematisy się jeszcze nie rozkręciły. No ale zaczynają, co widać po dzisiejszych zdjęciach.
Rzeczywiście potrafię najróżniejsze pozy w ogródku przybierać. Sąsiedzi na szczęście przestali się już dziwić.
Sabinko no ale że co..? Mam nie dać jeść Alchymistowi?

Nie będzie strzelał focha? Nie będzie mdlał i płakał? A może mają tu coś temperatury na sumieniu? Zobaczę jak będą otwierać się kolejne pąki...
Aniu nawet nie wiesz jak ja się cieszę, że weszłam w róże i teraz mogę oglądać u siebie i rozdziawiać buzię!
Może ta Twoja ostróżka to siewka po prostu? No bo o ile uwierzę, że cebulki "mogą spacerować" po ogrodzie, to chyba jednak nie byliny co?
Nie mam pojęcia o co panom chodzi z tymi czerwonymi różami i o co tyle zamieszania robią.

Mój znów nie rozumie o co ja tyle zamieszania robię jak stoję nad jakimś bladawcem i piszczę z zachwytu.
Elu róże niestety przestaną kwitnąć w październiku a przy sprzyjającej jesieni, to nawet w listopadzie.
Jak nie upolujesz róży w centrum ogrodniczym to na bank będziesz mogła zaszaleć jesienią.
Jak będę miała urlop to zaczaję się na pająka i sprawdzę co mu w brzuchu, po obiedzie, świta.
Dla Ciebie na kolejną pokusę Eden Rose.
I zapraszam na jeszcze kilka:
