Witam, ja w biegu i nie wiem w co ręce włożyć no i wieczorem padam ,ale już dłużej tak nie mogę ,więc jestem .
Marysiu ,te dwie piwonie to inne odmiany ,może aparat nie uchwycił różnicy ,ale jest ,jedna ma środek biały ,a druga żółto złoty,z kręgosłupem na razie w porządku,oby tak dalej,,iryski już przekwitają ,a piwonie niektóre też ,ale jeszcze jest sporo i cieszą moje oczy i nos,bardzo się cieszę ogrodem ,robota jakoś mi nie ubywa ,bo może jej za dużo a ja skaczę z kwiatka na kwiatek i wszędzie mnie po trochu pełno,no i podlewanie ,bo ogród dosuszony ogromnie ,bo nikt nie miał czasu podlać ,a deszczu było niewiele,pozdrawiam i dobrej nocki ,buziaczki
Alu,na leżaczku nie leżę ,ale powoli coś w ogrodzie robię,ogród bardzo kwitnie a gigant ma na pewno około 2,5 m,cieszę się ogrodem i bardzo za nim tęskniłam ,pierwszy tydzień jakoś spokojnie wytrzymałam ,ale drugi już nie mogłam ,chociaż teraz nie żałuję ,bo dużo lepiej się czuję ,pozdrawiam
Iwonko,piwonie jeszcze niektóre kwitną a tak je kocham ,że ciągle trzymam w nich nos ,muszę na rok zatrzymać ich zapach

,walczę powoli z zaległościami ,staram sie z rozsądkiem ,ale i w domu moc zaległości ,ogród bardzo kolorowy teraz ,dokwitają róże i wszelkie dodatki,pozdrawiam
Aluś,jestem z powrotem i mocuję sie z zaległościami ,ale ogród przywitał mnie mnóstwem kwiatów i to jest to co kochamy najbardziej,w niektórych miejscach bardzo zarośnięty ,no i zasuszony ,wiec trzeba podlewać ,co robię na raty ,bo naraz sie nie da czasowo,pozdrawiam
Iwonko 0042,ogród bardzo kwitnie,to żółte to pantofelnik ,śliczny malutki kwiatuszek w grupie wygląda świetnie ,pozdrawiam
Soniu,kwiatów w ogrodzie moc ,pustynnik to gigant ma 2,5 m ,dalie juz zaczynają kwitnąć ,w sanatorium dużo miałam dziennie zabiegów 6-7 , śniadanie i obiad i do 16 czasem to trwało,gonitwa okropna ,ale dużo lepiej z moim kręgosłupem ,chociaż podobno największą poprawę odczuwa się po miesiącu ,ja i teraz nie mogę narzekać ,mój organizm zareagował na te zabiegi gorączką w 4 dniu,ale potem już było dobrze ,przerób tam jest ogromny jak na taśmie ,od domowego kieratu odpoczęłam ,ale teraz są tylko zaległości

,pozdrawiam
Dorotko,fajnie tak pić kawkę w kwiatach ,cieszę sie ,że wpadłaś i posiedziałam w moim ogrodzie
Beatko,teraz już lepiej sie czuję ,bo go nie czuję przy każdym ruchu

,2,5 tony to jest coś ,my się w ogóle czasem nie zastanawiamy co robimy ,ja też tak mam ,ale to wszystko się potem odbija ,bardzo się cieszyłam jak wróciłam ,oczywiście prosto do ogrodu,który przywitał mnie pięknymi kwiatami ,zwłaszcza cudowne i pachnące piwonie ,pozdrawiam
Ewuniu,ja też ciągle miałam problemy i duże dolegliwości związane z kręgosłupem ,w tamtym roku wykluczyło mnie z każdej pracy na 3 miesiące,dlatego zdecydowałam ,ze pojadę do Buska podleczyć ten kręgosłup ,jest tam rewelacyjnie i kolano byś wyleczyła przy okazji,naprawdę warto jechać ,można prywatnie pojechać i mieć dużo zabiegów ,ogród po powrocie przywitał mnie ogromną ilością kwiatów,tak jak lubię ,pustynnik to taka odmiana wysoka ma 2,5 m bo inne odmiany są dużo niższe ,Twoje powinny na drugo rok zakwitnąć ,ja nie mam sadzonek budlei skrętolistnej ,to chyba nie zamawiałaś,mogę jakąś gałązkę przysypać ,może się ukorzeni,dziękuję za życzenia i też je odwzajemniam
Olu,ogród zakwitł z podwójną siłą na przywitanie i pieknie kwitnie nadal ,to prawda,że w ogrodzie wszystko codziennie sie zmienia i taka przerwa w nieobecności odmieniła go zupełnie ,dziękuję za życzenia ,pozdrawiam
Gosiu,wróciłam stęskniona za ogrodem i za Wami ,kwiatów u mnie mnóstwo ,a ja nie mam siły trochę ze zmęczenia pokazać wszystkiego ,pozdrawiam
