

No ciekawe skąd mam go wziąć :P one muszą mieć chyba nieco więcej wiosen na karku niż dwie.Phacops pisze:Andrzej wyskakuj z jakimś kwiatem u L. chrysochete
peter86 pisze: Nie szpanuj
Szkoda że masz tylko jedną taką roślinę. Mając już 2 mógłbyś produkować nasiona. W ten sposób mógłbyś rozpropagowywać ten gatunek bo powiem że całkiem ładny. Korpus mocno ocierniony dodaje tej roślinie uroku. Ładnie i naturalnie wygląda. Czyli masz u siebie doskonałe warunki do uprawy kaktusów.Phacops pisze: Długo nie chciała kwitnąć a to jest okaz 15 letni... rok temu pierwszy kwiat teraz więcej i się rozkręca...
No ale czego wymagać od jednego z najpotężniejszych gatunków z swoim rodzaju.
Bez obaw mam trochę polowych siewek letnich jak i tegoroczne siewy. Starszę sztuki te właśnie 15 letnie to niektóre się mnożą przez odrosty i z tego też jest jakiś zarobek. W tym roku nawet asortyment odrostowy się powiększy... Nasiona to ja mam różne i te też schodzą jako mieszanka. Może być trochę ciekawych krzyżowań bo teraz była koordynacja... Zobaczymy może coś się zapyliło. Sam tego nie wysieję nie dam rady.peter86 pisze: Szkoda że masz tylko jedną taką roślinę. Mając już 2 mógłbyś produkować nasiona. W ten sposób mógłbyś rozpropagowywać ten gatunek bo powiem że całkiem ładny. Korpus mocno ocierniony dodaje tej roślinie uroku. Ładnie i naturalnie wygląda. Czyli masz u siebie doskonałe warunki do uprawy kaktusów.
Też mam często pojedyncze kaktusy u siebie ale chcę mięć po 4-5 minimum żeby móc się bawić w pylenie i dochować się własnych nasion. Roślina kiedyś padnie ale mając nasiona można ją odnowić bez konieczności zakupu nasion które czasem mogą już być niedostępne z różnych powodów. Na nasionach też można zarobić i to na wiele sposobów. Można sprzedać, wymienić lub podarować np. bankowi nasion PTMK.
To była trochę zabiedzona sztuka mam ją od 3 lat u mnie ładnie rośnie. Jak na 15 letni okaz faktycznie winna być większa, ma gdzie z 7 cmjandom1 pisze:Kwiat niepodważalnie ma swój urok !jakiej jest wielkości sama roślina , bo 15 lat to jednak sporo ?
A masz opisanych "rodziców" tych krzyżówek. jeśli tak fajnie, bo jeżeli to nie wiadomo co z z czym, to ja bym takich nie wysiewał wcale.Phacops pisze:Może być trochę ciekawych krzyżowań bo teraz była koordynacja... Zobaczymy może coś się zapyliło.
Teraz miałem koordynacjeBigDonn pisze: A masz opisanych "rodziców" tych krzyżówek. jeśli tak fajnie, bo jeżeli to nie wiadomo co z z czym, to ja bym takich nie wysiewał wcale.
Zbyt piękne są naturalne formy, by zalewać rynek hybrydami no name. To oczywiście tylko moja opinia... :P
Taki masz numerator?? Ile taka zabawka kosztuje?? Ja mam takie wybijane przy pomocy młotka 4mm ale drażni mnie szukanie za każdym razem następnego. Tu wystarczy przesunąć i jedzie się dalej.
Ja w tym momencie np z rebucji nawet nie zrywam takich owoców. A jśli chodzi o chamaki, lobiwki czy echinopsy, nic nie ma prawa ich zapylić z wyjątkiem mnie. Dlatego, póki kwitną, stoją na parapecie.Phacops pisze:Tak wiec nie wiem co tam się mogło zapylić
Praktycznie wszystkie L. aurea to są zółte. U mnie 'Violet' kwitł i coś tam się zapyliło i mogło czymś zółtym ale ile tych nasion tam w tym jest..... Już lepiej same lobivie pylić a echinopsisy to dopiero.... Co mu sie popyli z echinopsisów i lobivi jak nie będę miał pewności co i jak to pewnie pod koniec roku puszczę bo ja już tego nie wysieje. Jak ktoś ma się bawić w sianie to niech próbuje na czymś takim niż sklepowe kolumnowce gdzie może poza ferakami to już nie ma nic innego.moritius pisze: Podoba mi się szczególnie twoja L. aurea hybr. Ja to bym użył jej pyłku do zapylenia kwiatu 'Violet' (u mnie były takie plany w tym roku, użyć pyłku żółto kwitnącej hybrydy do zapylenia 'Violet' lub 'Lincoln Imp', jednak ani V. ani Imp nie kwitły), coby zobaczyć, co z tego wyniknie.