Witajcie kochani....
Dorotko wczoraj u mnie tylko postraszyło deszczem... Cieszyłam się że mogę troszkę popracować...
U mnie również dwie róże z jesiennych nasadzeń mnie martwią. I to takie na których mi najbardziej zależy...Czarne patyczki ma Eden Rose i chyba Chopin....
Ale cały czas w nie wierzę....
Zuzka no to u mnie nie było aż tak źle. Pracować się dało tylko straszny wiatr wiał.Ale ja robiłam na rabatach za domem , to tam miałam troszkę spokojniej. Moje lilie już w ziemi siedzą i z tego się cieszę najbardziej, bo ile je można trzymać w woreczkach i męczyć...
****************
Dzisiaj z samego rana , gdy tylko wyprawiłam młodzież do szkoły, szybciutko uporałam się z domostwem i nawet przed pracą udało mi się na 1,5 godzinki wyskoczyć do ogrodu...
Dokończyłam wczorajszą zaczętą rabatę , wygrabiłam ,popieliłam , wycięłam i wyrzuciłam suche patyki z rozchodników i jeżówek... Uzbierały się dwa worki ogrodowych śmieciorów. Tak w ogóle, to jak gmina zbiera worki z BIO to pod moim domem jest ich najwięcej

Ale bym miała kompostu,....., jakbym miała oczywiście gdzie pojemnik ustawić....
Roślinki na tejże rabacie, zostały dziś zasilone obornikiem granulowanym.
Niechże zdrowo rosną...Przy okazji zauważyłam że szafirki mało gdzie pokazują pączki , wszędzie samo zielone...
A potem....poszłam zarabiać ....na roślinki oczywiście

i ......rozpadało się.
Mati , dziś się cieszę że pada. Ogród podlany , roślinność się napiła a mnie nic w moich planach nie przeszkodziło. I żebym tak mogła dziennie chociaż tak z dwie godzinki popracować na dworze, to raz dwa bym się wyrobiła.
Na parapecie roślinki coraz większe. Tunbergia pnie się coraz wyżej...
Uszczykuję jej końcówki aby się bardziej zagęściła...
Tak samo jest z daliami miniaturowymi...
Posiałam passiflorę , długo nic nie wychodziło. Ukazała się jedna siewka i długo , długo nic....
A wczoraj , jest - wychodzą jeszcze trzy!!!!
Ostróżka...
A tak wyglądają niektóre patyczki hortensji....
Na parapecie z zewnątrz....
.......i w wewnątrz.
