Bejko 1970 - Beatko,
irys nie musi nie wiem jak być wypasiony, aby go pokochać.
Tajemnica uroku tkwi w wielu subtelnych szczegółach.
Zachwycają mnie takie niuanse, jak np wdzięczne pochylenie kwiatu, na wzór ukłonu zgrabniutkiej baletnicy po występie.
Dolne płatki ułożone w poziomie, równolegle do podłoża, też mi się bardziej podobają, od tych wychylonych do dołu.
Dlaczego akurat ten, a nie tamten nam się podoba, do końca nie da się zrozumieć, a tym bardziej wytłumaczyć.
Mój Faworytek, o "wyszukanej" nazwie 'Hotdogs And Mustard', też za bardzo się nie rozrósł. Oby przetrwał kilkudniowe roztopy i zakwitł w tym roku.
Irysom wystarczy krótki okres podtopienia aby kłącza zgniły. Miałam już kilka bolesnych strat.
Możemy dokonać małej wymiany wybranych sadzonek pod koniec lipca.
Wczoraj zerknęłam na niektóre kłącza. Rewelacji nie ma, ocena słaba raczej się im należy.
Mam na oku kilka nowych odmian, ale to plany na sierpień, więc jest jeszcze trochę czasu na zabawę w wybieranie.
Jadziu, JAKUCH,
witaj, dawno się nie odzywałaś. Pewnie wnusia i robótki szydełkowe zajmują ci ciekawie czas.
Wiosna się bardzo ociąga u mnie. Jest mokro, ciągle coś siapi z nieba, słonka mało, jest beeeee
Lisico i Jagis
Pioruny Sycylijskie także mnie się przydarzają.
W 07/ 2012, na wycieczce do Wrocławia i okolic, miałam okazję zwiedzać Aboretum w Wojsławicach - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego.
Niekończące się wstęgi kolorowych liliowców powaliły mnie na kolana. Piorun Sycylijski grzmotnął we mnie liliowcem i to zdrowo.
Efekt obecnie jest taki, że pół ogrodu zajmują mi teraz liliowce, różnej urody, takie jakie udało mi się zdobyć.
Na szczęście taka miłość co szybko przyszła, szybko odeszła, ale niechciane dzieci zostały

.
To chyba nie była prawdziwa miłość tylko chwilowe zauroczenie.
