tomaszkowa, Beatko - jeszcze poczekam z wizytą u pani wychowawczyni. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. A sarenka faktycznie dziwnie wyglądała w tym kurniku. Ciekawe czy jeszcze do nas przyjdzie.
slila1, Lidka - witaj u mnie!

Rozgość się i czasami napisz a nie tylko zaglądaj. Człowiekowi jakoś tak przyjemniej jest jak widzi, że inny nie tylko wchodzi i czyta ale i jakieś słowo zostawi.

Za pochwały ślicznie dziękuję.

"Moje sarny" też właśnie wchodzą przez jedną dziurę w płocie. Czasami też przez bramę, która jest z tyłu ogrodu i zdarza mi się zapomnieć i jej nie zamknę.

Dzięki za uświadomienie mnie co do tego miskanta. No ja taka mądra, że zamówiłam a nie byłam pewna co.
A wierzbę faktycznie nisko tnę zaraz po przekwitnięciu. Odrasta w zastraszającym tempie.
iwona0042, Iwonko - żeby ochronić płotek wierzbowy przed sarenkami to ja najpierw muszę płot - siatkę leśną naprawić. I bramę pamiętać zamykać. A wiesz, w tym wieku to ..... młodzieńcze roztargnienie.
plocczanka, Lucynko - zobaczymy czy to tę sarenkę instynkt przygnał czy co innego.

Jedzenie wystawione za płot. Raczej dzikie psy na marchewki i jabłka się nie rzucą. Fajnie by było, gdyby jednak przychodziła do nas.
Tacca, Danusiu - a niech rodzinkę przyprowadza. Pójdę do sąsiada leśniczego i da mi warzyw ile sarna będzie potrzebowała. Byle w dzień przychodziła, bo w nocy pies gania. Krzywdy raczej nie zrobi ale na pewno by sarenka się wystraszyła. Na razie Bajka w nocy z kojca nie będzie wypuszczona. A rano zobaczę czy coś z zostawionych przysmaków zniknie.