Witam szanowne grono "murarkowiczów" nawet nie wiecie jak się ciesze że wpadłem na ten wątek , nie wiem jak to się stało o dziwo iż nie znalazłem was wcześniej ..... aż nie możliwe . (nie uwierzycie ale dwa dni czytałem cały wątek post po poście - pozdrawiam koleżankę której się rodzinka powiększyła ;-) )
Tak więc krótka historia moja z murarkami zaczęła się w zimie 2015 gdzie postanowiłem zamówić kokony w ilości 300 szt. zaciekawiony tym iż sąsiad z ogródka działkowego ( w linii prostej jakieś 100 metrów ) miał super zbiory czereśni a u mnie raptem z dużego drzewa zrobiłem 4 słoiczki półlitrowe . Po tym zdarzeniu postanowiłem coś z tym zrobić . Ogródek na działkach ROD mam wielkości 4,6a , mam 1 dużą czereśnię , pigwowca , winogron , aronie , 2 jabłonie jeszcze nie owocujące i 2 śliwki też nie owocujące . Zaraz za ogrodzeniem na działce obok 20-30 metrów sąsiadka ma kilka jabłoni , śliw brzoskwini i moreli . To tak dla zobrazowania bliskiego sąsiedztwa moich murarek .
Po zakupie kokonów gdy jeszcze byłem prawie laikiem , wsadziłem kokonu do lodówki tak jak mówił sprzedający że taka ilość i taki czas spoko można trzymać w lodówce ( zakup był koniec stycznia ) . Zakupiłem na necie trzcinę bo oczywiście chciałem zobaczyć jakie przyjdą zaobserwować pszczoły i ew. w kolejnym sezonie samemu naciąć , zakupiłem dwie wersje jedną ciętą na prosto w długościach do 20cm a drugą cięta pod skosem ale niestety były dłuższe około 30 cm +-5cm . Zbiłem sobie domek który strasznie sie mojej rodzince podoba i moim sąsiadom co ważne mogę go rozbudować ;-) .

A to mój domek oraz trzciny dłuższe i krótsze , a pod nimi na podstawkach żeby wiatr nie zdmuchnął kokony , oczywiście ja dobre serce z tych moich 300 szt. rozdałem około 150 zarażając tym i rodzinkę i sąsiadów z ROD ale nie żałuje chyba dobroć zaowocowała bo czereśni zebrałem 3 wiadra a i rodzinka i sąsiedzi tez coś zebrali ;-) . Powiem tak za porada kolegi który mi sprzedał kokony wystawiłem je około 15 marca 2015r , pszczółki samce wygryzły się około pierwszego tygodnia kwietnia gdzie już około tygodnia czereśnia była zakwitnięta , trochę się wkurzałem bo mam wczesna czereśnię i miałem obawy że jej nie zapylą ale jednak zdążyły zrobić co swoje przynajmniej w około 65% . Co zauważyłem murarkom bardzo spasowały kwiaty pigwowca bo tyle ile miałem owoców z takiego małego krzaczka jak mam to nigdy nie miałem a było tego prawie 5 kg - chyba zapyliły wszystkie możliwe jego kwiaty , zaobserwowałem także że loty murarki skończyły się w okolicach pierwszych tygodni czerwca . Potwierdzam obserwacje kolegów , wydobywając kokony na zimę stwierdziłem że krótkie rurki były praktycznie wszystkie zapełnione do końca a te długie około 30 cm-trowe zdarzało się że miały na cała rurkę 2 kokony . kolejna sprawa to wejście , obserwując moje kochane "mechatki" zauważyłem że faktycznie łatwiej im wchodzić w rurki cięte pod skosem bo do tych prostych niejednokrotnie kilka razy się przymierzały chcąc wejść tyłem tracąc sporo czasu . Po zakończeniu sezonu poczekałem miesiąc i w okolicach sierpnia delikatnie domek w takiej pozycji jak był na pergoli przeniosłem do narzędziowni i tak czekał do końca października . Początkiem listopada zaczęło się wydobywanie kokonów i powiem wam że rezultat mnie zaskoczył z około 150 kokonów gdzie nie wygryzło się około 30 sztuk , wydobyłem 600 kokonów które za radą kolegi sprzedającego oczyściłem na sitku przebrałem i zapakowałem do lodówki . Nie wiem jaka będzie ich kondycja bo w jednym miesiącu zapomniałem o przewietrzaniu i pojawił się lekki nalot pleśni który tak samo zgubiłem na sitku i w tym momencie nie ma ani grama pleśni , aczkolwiek domówiłem sobie dla bezpieczeństwa oraz "zmieszania genów" około 200 szt w sumie mam około 800 szt. kokonów . Niestety w tym roku brakło czasu na chodzenie za trzcina i musiałem zamówić znowu na allegro aczkolwiek robi się to drogi interes bo ilości ponad 1500 szt kosztują około 130 zł z przesyłką , tak więc na przyszły rok muszę opatentować cięcie i znaleźć źródło gniazd - bo murarka u nas zagości na stałe po prostu zakochałem się w niej ( żona ma konkurencje ;-) ) W tym roku zamierzam zrobić tak jak w ubiegłym i wystawić kokony około 15 marca aczkolwiek nie wiem czy ich nie podzielę i rozłożę na dwie tury tydzień po tygodniu ;-) ot takie nowe doświadczenie .
Co do roztoczy było dosłownie w kilku rurkach - spalone , larw muchy było sporo ale i tak dało rady z ilością . Generalnie tak mi się to spodobało że kilka uli na naszych działkach zamierzam zrobić a mam pozytywnie nastawionych sąsiadów działkowiczów którzy chcą jak najbardziej mieć organ zapylający .
Z danych technicznych :
- domek skierowany jest na praktycznie południowy zachód
- domek jest na wysokości oczu - około 175 cm ( i tu ciekawostka kuzyn miał domek pod szczytem na wysokości około 3,5 metra i jedna rurka była zasiedlona )
- wystawienie połowa marca dosłownie
- kokonów wystawionych około 150 szt
- kokonów zebranych równiutkie 600 szt

Praktycznie koniec sezonu murarkowego , i tak to koleżanki i koledzy wygląda u mnie w skrócie małym ;-) .
W związku z tym że polubiałem wraz z synem obserwacje tych naszych ulubienic to pewnie szykuje się długa przygoda z nimi ;-) .