bayaga pisze:w mojej hurtowni ogrodniczej w sezonie widziałam kwitnącą fuksję prowadzoną w formie drzewka ,miała coś około metra wysokości i cała obsypana kwiatami właśnie z tego gatunku co Twoja

dwa odcienie różu

cena mnie zabiła 80zł i tylko dlatego nie kupiłam ....praktycznie się wyczołgałam ze sklepu ,bo nie miałam siły wyjść

dlatego próbowałam ukorzenić sadzonkę z rodzaju krzaczastej fuksji tyle tylko ,żeby się takiej dorobić to trza pare ładnych lat....moja ma na razie 0k.15 cm....
Szkoda, że jej nie zrobiłaś zdjęcia.
Ja swoja prowadziłam na drzewno, ale pędy ma kruche, i ciągle sie łamała jak próbowałam ja ukierunkowywać, poza tym - nie kwitła. Wkurzyłam się na nia, ścięłam sekatorem gruby pieniek i powiedziałam: "zdechnij, albo żyj, wisi mi to"
W ciągu 2 tygodni ze zdrewniałego pieńka puściła kilka zielonych, grubych pędów, a miesiąc później już kwitła jak szalona. Kwitnie jeszcze do teraz, ale zabrałam ja ze schodów, bo zimno.
Ciekawa jestem, co robiłam nie tak, że prowadzona na drzewko tak beznadziejnie rosła?