Witajcie

.
Tak jak myślałam- zdecydowanej większości Bąbel nie przypadł do gustu

.
Lucynko rozumiem Twoją obawę bo raczej kobiety nie lubią albo wręcz boją się takich stworzeń. Jednak ja od dziecka nie boję się takich zwierząt. Za małego łapałyśmy z kuzynkami jaszczurki, żaby itp. Oczywiście wszystkie wypuszczałyśmy później na wolność. Owszem przed krokodylem bym uciekła ale nie przed taką agamą

.
Asiu legwan to już jest spory, taka agama przy nim to pikuś. Musi też mieć wielkie terrarium bo osiąga spore rozmiary. Jak byłam na studiach podobały mi się kameleony i te ich śmieszne oczyska

. Króliczki - mięciutkie i słodziutkie

.
Zeniu on z tego terrarium nie ma prawa wyjść więc bez obaw

. Pierwsze spotkanie kota i agamy było bardzo ciekawe . Kot obwąchiwał ją z każdej strony a agama w bezruchu zamykała oczyska

. Widać było , że kot był ciekawy ale z drugiej strony trzymał się na dystans i ostrożnie starał się ją dotykać łapą. Jak agamę włożyłam do jej lokum to byłam zdziwiona bo kot zaczął piszczeć ,zaglądać przez szybkę i ewidentnie domagał się żebym wyciągnęła ją z powrotem

. To było nawet urocze

.
Soniu ja staram się z tymi torebkami troszkę hamować ale jak jest coś ciekawego to kupuję . W zeszłym roku u mnie wszystko było jakoś tak później więc może dla odmiany w tym roku będzie szybciej . Trawnik też jest potrzebny ale bez przesady

.
Małgosiu no to będziesz miała teraz zajęcie z tymi nasionami . Zanim wiosna przyjdzie na dobre będziesz pikować i pielęgnować a potem podziwiać. Ja z bylinami mam problemy i nie sieję ich. Podejrzewam, że traktowałam je po macoszemu i dlatego nie chciały wschodzić. Chyba wolę kupić sadzonkę i mieć od razu kwitnącą roślinę . Myślę, że to w dużej mierze wynika z tej niecierpliwości. Jednoroczne zdecydowanie lepiej wschodzą i rosną więc je z miłą chęcią sieję

.
Olu masz rację. Dni są coraz dłuższe i jeszcze trochę to będziemy mogli i do 18 pracować bo będzie jasno . A póki co musimy uzbroić się w cierpliwość . Ja też lubię wszystko co miłe w dotyku- uwierz . Po prostu taka moja natura i nie boję się takich zwierząt. No ale to też nie jest tak, że chciałam mieć gada i go mam. To w sumie było bardzo spontaniczne. Małżonek przeglądał internet i ktoś dał ogłoszenie, że odda taką agamę. A, że mój Małżonek takie zwierzęta lubi to zdecydowaliśmy się. W sumie to mniej kłopotu z gadem niż np. z psem. Psa trzeba wyprowadzić, zaszczepić itd . Z drugiej strony do psa można się przytulić, pomiziać itd. Wszystko ma swoje dwie strony. Kiedyś bedziemy mieli psa ale to jeszcze nie ten moment

.