Kociaste umilają mi życie, są kochane.
Dziś sfotografowałam moje domowe, grand amore Różowiaczek i Pusia




Wczoraj byłam w OBI. Córka robi remont mieszkania, oglądałyśmy kafelki do łazienki i podłogi drewniane.
W biegu chwyciłam kilka torebek frezji, irysy holenderskie i jedną dalię.
Dopiero dziś w domu zobaczyłam jaką dalia ma nazwę.

Skoro na różę 'Gruss an Aachen' mówią "gruszka z Aachen", to co powiedzą na moją, nową dalię


W małym ogródku rosną małe kwiatki. Frezje zachwyciły mnie długim okresem utrzymania kwiatu. Dwa miesiące się rozwijał zanim przekwitł. Moje nowe frezjowe nabytki:

i frezja z minionego lata
