To jest laurowiśnia. zakwitnie w maju, ale ta jest młoda i trzeba trochę poczekać,będą takie małe kulki a potem białe kwiatki.Mi ta wygląda na tą mrozoodporną tą z 1 zdjęcia ta co mi przemarza wygląda inaczej.
Tak wygladają moje krzaczki. Zasadzone trzy lata temu i dotychczas nie było z nimi najmniejszych problemów - cały rok były soczyście zielone. Czy ktoś mógłby mi powiedzieć co się dzieje? Dodam, bo być może to ważne, latem krzaczki zostały solidnie przycięte (pierwszy raz od początku swego żywota). Bedę wdzieczny za sugestie, pozdrawiam.
To nic niezwykłego. To raczej coś normalnego w naszym klimacie.
To efekt oddziaływania na Laurowiśnię silnych i zimnych a nawet mroźnych wiatrów.
Wiosną poucinaj sekatorem przemarzłe liście,możesz przyciąć pędy i należy oczekiwać nowych zdrowych przyrostów.
Mam tak od lat u siebie choć tej zimy nie odnotowałam tego zniszczenia,jest zielona .
Też mam laurowiśnie, które do tej pory radziły sobie bez osłony z łagodnymi zimami. Niestety, po tej zimie trochę je podmroziło i przybrązowiały ale najważniejsze, że przeżyły . Ile mogłem obsypałem je śniegiem i oczywiście te części (choć nie tylko) pozostały zielone:
Z tego co wiem najodporniejsze odmiany to Etna, Forest Green, Gajo, Herbergii, Mano, Novita, Skipkaensis, ale "spalone" liscie po zimie są w naszym klimacie raczej nieuniknione.
Moja, ukorzeniona sadzonka przywieziona z Włoch w i posadzona w ogrodzie przy murze też nie oparła się tak niskim temperaturom. U nas było pewnego ranka -28 st. Byłam pewna, że już po niej. Liście ma brązowe, ale pędy zielone, więc powinna się zazielenić nowymi.
Właśnie sobie policzyłam, że rośnie u mnie już 20 lat i teraz było jej drugie omrożenie.
no niezły włoski eksponat
U mnie temperatura była podobna ale jak pamiętam gdy pozostaje zielona łodyżka to zawsze puszcza i ma się dobrze.
W jednym miejscu przy centrali LHS-u z laurowiśni jest żywopłot co roku przycinany odrasta ok 30 cm. Zawsze zimą przemarza - ma naprawdę trudne warunki, ale żyje ..tez już ponad 12 lat.
No ładna sztuka,dobrze się zagościła.Moja w maju ubiegłego roku tak jak Twoja też miała taki kolor.Moja roślinka jest jeszcze młoda ma 2 lata więc może w tym roku będzie cięta i będzie się zagęszczać Teraz ma jeszcze dużo niezdrewniałych gałązek.
A to jeszcze jedna moja - ok. 2,5 m wysokości, częściowo już zdrewniała, puszczona na żywioł i do niedawna cała zielona. Mimo przemarznięć większość pędów jest żywa z zielonymi pąkami więc w sezonie znów zrobi się cała zielona