Dobry wieczór.

Witam serdecznie.
Niedziela minęła mi niezwykle przyjemnie, ale jednocześnie niezwykle szybko.
Elusiu - znam wiele osób nie tylko na działkach, które nie mają pojęcia o istnieniu biokalendarza, a na swoje uprawy nie narzekają.
Mnie się opłaca kierowanie jego wskazówkami, ale nikogo usilnie nie namawiam. Każdy ma swoje sprawdzone sposoby i bardzo dobrze. Przynajmniej nie jest nudno.
Aniu [tara] - mój M jest gołębiarzem i to jego hobby, z którego też korzystam, bo dają bdb nawóz.
Futrzaki wygłaskane w imieniu cioci Ani, szczęśliwe. Lubią to. Dziękuję w ich imieniu.
Mnie w ubiegłym roku wyrosły aż ... trzy petunie.

Dostały w nagrodę wiszące doniczki i przez cały sezon odwdzięczały się pięknym kwitnieniem.
Gosiu [Margo] - u mnie było zimno. Na działce.
Ty, wychodząc do ogrodu, jesteś już odpowiednio ubrana. Ja z domu wychodzę jak na spacer. Muszę być ubrana tak, by ktoś nie pomyślał, że jestem zaniedbana
'fleja' . Na działce muszę się przebrać w działkowe
ciuchy, a tam nigdy nic nie jest ogrzewane, czyli przy temperaturze + 4 - 6* przeraźliwie zimno.
Fajnie masz z tym ogrodem przed domem, dzięki czemu mogłaś sobie popracować.

Ja miałam nadzieję na jutrzejszy wypad na działkę, ale M odebrał telefon z prośbą o to, by jutro jeszcze pojechał zarabiać. Znowu będę uziemiona w domu.

Chociaż przyda mi się ten dzień, bo
spsuł mi się taki jeden
interesik i nie mogę wgrywać zdjęć. Muszę kupić nowy.
Wniosek? Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Zuziu - nie wszyscy trzymają się kalendarza. To ja jestem taka uzależniona od jego wskazówek i polecam innym, bo wiem ,że dobrze radzą, ale przecież nie każdy musi przestrzegać terminów. Nie wiem, co Ci poradzić, naprawdę.
Dzisiaj policzyłam heliotropy, które wzeszły i jeszcze żyją. Nie uwierzysz, ile ich jest! Kochana ... całe 6 sztuk!!!
Jeszcze nigdy nie było tak słabo. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego.
Teraz zastanawiam się, ile spośród nich dotrwa do maja.
Asiu [cyganka] - i co? Posiałaś coś?
Ja dzisiaj stwierdziłam, że tak nędznych parapetowo - działkowych w lutym jeszcze u mnie nie było.
Iwonko [00..] - ciesz się, że masz wnuczęta i że możesz się nimi cieszyć. A czy wszystkimi jednocześnie, czy
na raty, to już mniej ważne. Choruskom zdrówka życzę,

by babunia mogła się nimi nacieszyć. Babuni też dużo zdrówka,

by wnuczęta mogły się babunią nacieszyć.
Elu - ja nie wcześniej jak we wtorek zajrzę na swoją działeczkę. Miałam to zrobić jutro, ale M jeszcze jutro jedzie zarabiać, wobec czego będę uziemiona, niestety.
Obraz, który malujesz byłby optymistyczny, gdyby mrozów już nie było. I oby już nie było.
Część powojników wysiałam i wystawiłam na balkon, a część zapakowałam w wilgotny ręcznik papierowy, owinęłam w folie i wstawiłam do zamrażarki.
Takie dwa sposoby znalazłam w necie. Zastosowałam oba, bo nie wiem, który lepszy. Poczekamy, zobaczymy, co z tego wyniknie.
Jest jeszcze jeden sposób, ale wydał mi się niedobry, bo zbyt długo trzeba czekać na pierwsze wschody. No i wysiew w październiku. A ja już chcę!
Agatko - podobno te kupne ukorzeniacze są pozbawione najważniejszego składnika na wniosek UE i nie działają. Ten składnik zawiera natomiast wierzba. Coś w tym jest, bo ja w takim kupnym ukorzeniałam pelargonie. Tylko jedna się ostała. Dlatego zrobiłam sobie ten wierzbowy.
Jeżówki stratyfikowałaś? Zdaje się, że one tego potrzebują.
Mam aż ...6! heliotropów. Takiej nędzy w tym zakresie jeszcze nigdy nie miałam.
