Mufka, oj chyba Kardynała nie powinno się sadzać z brzegu rabaty. Ja mam go właśnie na skraju i widzę, że z roku na rok staje się coraz wyższy, zasłaniając to, co jest posadzone za nim. Tak więc nie masz się co martwić. Myślę że wszystkie Twoje historyczne będą mniej więcej tego samego wzrostu.
Ignis. mój Kardynał jest jeszcze młody. Ścinam go po kwitnieniu właściwie niewiele. Myślę jednak, że w tym roku sięgnie czubka podpory, która ma wysokość 1,50. Nie chciałabym, aby był wyższy, bo rośnie z przodu rabaty i miałabym kłopot z jego okiełznaniem

Troszkę mnie zaniepokoiło to, co napisałaś o możliwościach tej róży.
Nena08, nie wiem, czy pamiętasz, ale mój Kardynał był wcześniej rzekomą Tuscany Superb. Nie kulkowałam go jeszcze, bo miał za krótkie pędy. Nie są one sztywne, choć może wewnątrz podpory takie się wydają. Szczególnie młode pędziki wyrastające u dołu są b. wiotkie.
Nifredil, oj Sabinko, ja mam też kilka takich róż, których nie wyrzucam, czekając na poprawę. I muszę przyznać, że czasem warto. Niektóre odmiany dopiero w 3 lub 4 sezonie stają się okazałe. Przekonałam się o tym niejednokrotnie. Zdarza się, że mam w planach wyrzucenie jakiejś róży, a ona nagle okazuje się zupełnie inna, zupełnie nie przypominając swojej poprzedniej wersji.
Jeśli chodzi o goły betonowy mur, to Ci współczuję tego widoku wiosną. A może by tak umieścić tam drewniane przęsła, które są o niebo ładniejsze? Choćby ze dwa takie?
Cyma , pisała wyżej Krysia, że takie trawiaste snopy stawiać przy siatce. Można by też zasłonić nimi kompost. Ja zamierzam w tym roku spróbować i zobaczę, jak to będzie wyglądać. Mam nadzieję, że dość klimatycznie. Tylko trzeba by dobrze związać, żeby trawy nie porozwiewały się po rabatach.
Lisica, no super to określenie: Rock and Roll

Mam nadzieję, że w tym roku może jeszcze jakiś inny zestawik objawi się u mnie w sposób samorzutny.
Aneczka, z Pilgrimem to u mnie jest tak, że on rzeczywiści łapie jakieś plamki. Są one jednak drobne i nie rozprzestrzeniają się tak ohydnie jak czarna plamistość. I liście wcale od tego nie opadają. Da się z nimi żyć. Ja przechodzę koło nich obojętnie, podczas gdy wielkie plamy plamistości u innych odmian straszliwie mnie zasmucają.
AguJa, no co ty, absolutnie nie martw się zawczasu! W niektórych ogrodach
Pilgrim jest pięknie okwieconym krzakiem. Może u Ciebie okazać się właśnie takim cudeńkiem. Jak dla mnie to kwiaty ma wspaniałe i choć nie należy do tych najmocniejszych, to go uwielbiam. Za subtelność barw oraz przepych i elegancję kwiatu
Tencia cieszę się z tej twojej decyzji odnośnie Pastelli. Nad niektórymi odmianami można się zastanawiać, ale ta chyba każdemu przypadnie do gustu
Dorota71, fajna ta twoja Sympathia i widzę, że ją skutecznie prowadzisz po kratce. Ma się różyczka gdzie rozprzestrzeniać.
Zenia, A co byś powiedziała na
Lagunę? To świetna odmiana. Solidna, mocna, pachnąca, powtarzająca. No i na jasną elewację wymarzona. Nie musiałam czekać aż trzy lata, żeby się nią zachwycić, od razu w pierwszym roku bardzo mi się spodobała.
Daffodil, jakie to miłe Asiu, że chociaż nie prowadzisz swojego wątku, to nie zapominasz o mnie i wpadasz na słów kilka.

I zawsze liczę, że jednak znowu pokażesz widoki ze swojego ogrodu.
Jeśli chodzi o Kardynała, to na szczęście nie łapie plamek. Właściwie należy do moich najzdrowszy różyczek. Szkoda tylko że nie powtarza kwitnienia. Trzeba nacieszyć się nim wiosną i pożegnać do następnego sezonu.
