Pod dębowym okapem - róże, trawy i hortensje. 16

[Wanda7]

Nifredil, ja już "wprowadzałam" werbenę do siebie kilka razy, i ani czorta... Co nie znaczy, że u Ciebie będzie klapa.

Kwitnące żurawki. I niech kto powie, że mają mało atrakcyjne kwiatuszki.




Ogród w maju






Powojnik Guernsey Cream - mój najulubieńszy




I kolejne odmiany z bogatego królestwa bodziszków.








I bezkonkurencyjny Summer Skies

[sweetdaisy]

Cud miód, powojnik Guernsey Cream najśliczniejszy Szkoda że mi się one nie udają
Ja niestety należę do tej grupy, która kwiatów żurawek i host nie lubi...

[nifredil]

Wanda, jak ja choruję na tego bodziszka Summer Skies.. Gdybyś tak kiedyś niechcący odłamała kawałek z korzonkiem to ustawiam się za nim w kolejce
Co do kwiatów żurawek, to muszę przyznać, że są rewelacyjne. Kupiłam te byliny głównie ze względu na liście, a jak zakwitły sama nie wiem czy te kwiaty nie urzekły mnie bardziej od samych liści.. Delikatne i zwiewne, tworzą lekką mgiełkę, a jeszcze przy powiewach wiatru wyglądają bardzo eterycznie.
Powojnik już od jakiegoś czasu wpisany na listę. Mam niecny plan posadzenia go z ciemnym Mikelite

[JagiS]

Wandeczko!
Kiedy tak patrzę na Twój majowy ogród, odnoszę wrażenie, że niczego w nim nie brak.
Pisząc "niczego" mam oczywiście na myśli róże . Z sentymentem wspominam zielone pokoje, w których róż jeszcze nie było i niepodzielnie królowały w nich byliny. Przestaję się też po trosze dziwić Anglikom, których specjalnością narodową są szerokie bylinowe rabaty i które tak nas zachwycają.
Ale forum zrobiło swoje i róż mamy mnóstwo i kiedy zakwitają, odsuwają byliny na dalszy plan... .
Ja też należę do miłośników kwiatów żurawek. Prześwietlone słońcem tworzą niesamowity spektakl i, o dziwo, zwabiają całe roje zapylających owadów!

Pozdrawiam filozoficznie - Jagi

[cyma2704]

Wandziu u ciebie słońce na rabatach i za oknem też się pokazało. Od razu po takiej porcji zdjęć poprawia się człowiekowi humor Też lubię kwiaty żurawek, szczególnie białe u limonkowych odmian. Werbena chyba jednak potrzebuje dużo słońca, a w cienistym ogrodzie trudniej wschodzi. Na bodziszki czasem narzekasz, ale są przepiękne.

[Lisica]

Wandziu!

Ależ piękny jest ten Twój ogród!
Oryginalny, bujny, świetlisty.
Podzielam Twoją miłość do naparstnic, sama za nimi szaleję.
Proponuję Ci jednak małą modyfikację: nie wydłubuj ich z róż. Niech wrastają w różane krzaki, skoro im się tak podoba. Duet różano-digitalisowy wygląda fantastycznie.

P.S. A siewkami werbeny patagońskiej mogę zalać Twój ogród, jeżeli tylko zechcesz.

[dorotka350]

Wandziu, dziękuję za poradę w sprawie podziału żurawek
Nie mogę też nie pochwalić bodziszków! Są świetnym dodatkiem do róż i pomimo niewielkich kwiatów wyglądają uroczo
Bardzo spodobał mi się Twój lilak szczepiony na pniu To dobre rozwiązanie w małym ogrodzie, a poza tym podoba mi się taka regularna korona.

[Elwi]

Wandziu, życzę Ci, żeby Twoje narcyzy zakwitły i to obficie Obrzeże z miniaturowych narcyzów zapewne urokliwe, tylko co po ich kwitnieniu na tym miejscu miałoby być? Na pewno nic, co się dość głęboko korzeni...
Majowy ogród bardzo urokliwy A powojnik Guernsey Cream zjawiskowy Jak będę planowała zakupy powojnikowe, będę o nim pamiętać. Tymczasem ląduje na liście "zachcianki na przyszłość". Jest czysto biały czy kremowy?

[Ignis05]

Wandeczko wprawdzie Lisica radzi zostawić naparstnice w spokoju , jednak wszystko zależy od ilości .
U mnie w pewnym momencie , naparstnice tak się rozrosły, że zagłuszały rosnące tam róże i lepiej od róż sobie radziły.
Podziwiam Twoje nasadzenia. Na zdjęciach pokazujesz pięknie rozrośnięte rośliny, wielkie kępy bodziszków, żurawek itp.
To wszystko rośnie w Twoim ogrodzie ładnie wyeksponowane.

[Wanda7]

Sweetdaysy, mnie też się powojniki nie udają. Mam za kwaśną ziemię i nawet podsypywanie dolomitem nie pomaga. Ale ten Guernsey kwitnie co roku. A miejsce ma naprawdę kiepskie. Rośnie tuż przy ścianie domu. Może ma tam w ziemi jakiś wapń. W każdym razie jestem zadowolona z tego klematiska.

Nifredil, żurawki w większej części kwitną bardzo pięknie. Ja nawet biorę sobie te pędziki do wazonu. Ale mam też takie odmiany, którym od razu obcinam pędy, bo są pokraczne i nijakie. Co do bodziszka, to przypomnij mi się wiosną. One się b. łatwo ukorzeniają.

JagiS. W maju faktycznie róż nie widać. Kiedyś tak sobie myślałam, żeby zrobić rabaty z samych różyczek, lecz wiosną byłoby na nich straszliwie pusto. Pamiętam taką swoją rabatę różaną, która po tej sławetnej mroźnej zimie wyglądała wiosną tragicznie. Nie tylko wiosną, lecz potem latem. Wszystkie róże wymarzły i pozostało wielkie NIC. Dlatego teraz mam sporo bylin, które sprawiają wiosną wiele radości. A róże w maju też u mnie SĄ. A jakże. I to w owym przecudnym stanie, do którego teraz mi już tak straszliwie tęskno. Spójrz tylko...


Cymuniu, na bodziszki nie narzekam. Wręcz przeciwnie. Świetne są. No ale tak jak ze wszystkim zdarzają się kiepściutkie odmiany , a może tylko nie nadają się do mojego ogródka. Muszę upolować jakąś ładną niską odmianę białych, to już będę w pełni usatysfakcjonowana.

Lisico, witaj nowy gościu. Jakoś ostatnio rzadko mi się zdarza, żeby zajrzał do mnie ktoś nowy. Tym bardziej cieszy mnie twoja wizyta, bo dotychczas mijałam się z Tobą tylko w wątku Jagi.
Co do naparstnic, to kiedyś zostawiłam taką jedną tuż obok róży. Wyrosło toto wysokie i grube, wykarmione smaczkami, które przeznaczyłam dla różyczki. A różą była coraz bardziej biedna i zagubiona, aż w końcu wyglądała na taką, która zamierza paść. Szybko usunęłam naparstnicę i od tamtej pory pilnuję, żeby siewki były w bezpiecznej odległości.
Jeśli chodzi o werbenę, to ja już od kilku lat próbuję ją u siebie utrzymać. Dostawałam parę razy siewki od forumowiczek. No ale niestety, nic z tego nie wyszło. Dzięki Ci za propozycję, ale już machnęłam na tę roślinkę ręką. Nic na siłę. Moja ziemia im nie pasuje i koniec.

Dorotko, wszelkie drzewka na pieńku są idealne do małych ogródków. Szkoda, że w naszym klimacie trudno utrzymać pienne róże, bo można by wiele zmieścić takich na rabatach.

Elwi, powojnik Guernsey jest zdecydowanie biały i ma kremowe środki. To wielkokwiatowy i kwitnie jako jeden z pierwszych. Chyba nie jest wymagający. U mnie nigdy nie miał uwiądu ani żadnych chorób, czego nie można powiedzieć o innych odmianach.
A teraz jeszcze słówko o tych małych żonkilkach. Można by na przykład podsadzić nimi obwódki bukszpanowe. Ja chyba właśnie tak zrobię w przyszłym roku, jeśli dostanę tę odmianę.

Ignis, absolutnie masz rację. Naparstnice czy inne byliny muszą rosnąć w bezpiecznej odległości od róż. Na zdjęciu zestawienia róż z bylinami są super, ale gdy w rzeczywistości rosną zbyt blisko siebie, róże zawsze są poszkodowane. Byliny zabierają im wodę, pokarm i światło. Trzeba uważać zawczasu.

[kogra]

Do takich róż to i mnie tęskno.
Zwłaszcza za Edenem, Circusami, "pustaczkami"....ech, kiedy ta wiosna przyjdzie.
Kiedy patrzę na zdjęcia swoich kwitnących róż, to już bym poleciała coś z nimi robić.
A zamówiłaś jakieś nowe róże ?

[Wanda7]

Grażynko, miałam nie zamawiać absolutnie nic, no ale sama wiesz, jak to z nami jest Nagle powstała u mnie w ogrodzie nowa rabata. Po prostu stał się cud. Wyautowałam jeden z iglaków i zrobiło się mnóstwo przestrzeni. Postanowiłam, że będzie tutaj słoneczna rabata różana. No i zakupiłam Bengali, Summersonne, Aprikola oraz Garden of Roses. Zobaczę, ile miejsca zostanie i dodam jeszcze jakieś białe róże dla złagodzenia efektu.
Natomiast w inne miejsce przybyły do mnie Tuscany Superb oraz pnąca Russeliana. Ostatnio priorytetem dla mnie jest zdrowotność, więc są to odmiany głównie z ADR. Masz któreś z tych?

[Ignis05]

Wandziu ta Russeliana
Ale szczęściara z Ciebie, że znalazłaś dla niej miejsce.
Gardener's World puszczają w soboty o 23.50 po dwa odcinki na DOMO+.

[nena08]

Wandziu, widzę, że postanowiłaś mieć Tuscany
Jak będzie prawdziwa to uśmiechnę się o źródło.
Summer Skies przepiękny.

[kogra]

Wandziu nie mam ani jednej z tych co wymieniłaś.
Tuskany nie do końca taka odporna, ale Ty masz Superbę, więc może będzie lepsza.
Widzisz tak to z nami jest, niby miejsca nie ma, ale jak się uprzeć to zawsze chociaż skrawek się wykroi.
U mnie też wąska rabata powstała w miejscu gdzie zupełnie zeschły się maliny.
Pójdą w inne miejsce a na ich skrawek ziemi oczywiście róże z liliowcami.
Już czekają w doniczkach na wysadzenie i wiosnę.