Wielka miłość od maja 2013, czyli działeczka Aneczki. Cz. 5

[kogra]

Zajrzałam co słychać a tu już wiosenne wspomnienia.
Ja różom oberwałam wszystkie pączki, żeby się już nie wysilały.
Niech zbierają siły na wiosnę, po tak suchym i niekorzystnym dla nich lecie.
Tulipanki z drugiej fotki przecudne, aż buzia sama się do nich śmieje.

[Wanda7]

A ja przed chwilą pisałam u kogoś w wątku, że jak co roku znów zrezygnowałam z sadzenia cebul w donicy, bo mi za zimno na dworzu, żeby wykonać tę robótkę. I tak sobie stałam w LM z paczką cebul w ręku i myślałam, czy wpakować do donicy, czy. Jednak w końcu odłożyłam. A tutaj masz, Aneczka właśnie zagospodarowała donicę. No i co ja mam teraz zrobić?

[kogra]

Wandziu wrócić do LM , kupić.....bo potem będziesz żałowała.
Nic tak wiosną nie cieszy jak świeże kwiaty w doniczce na tarasie, parapecie lub stoliku.
Jak zobaczysz potem u innych to i tak kupisz , ale już gotowce za droższe pieniądze.
A tak to jaka satysfakcja z własnoręcznie wyhodowanych.

[aneczka1979]

Witajcie w ten czwarteczek. Jak dla mnie to już prawie weekend.
U mnie ogrodowa stagnacja. Oczywiście nic się nie dzieje, jak i pewnie w większości ogrodów o tej porze roku.
Ach jak tu wytrwać do wiosny?! Kiedy tak bardzo chce się grzebać w ziemi?

Słuchaj Wandziu Grażynki, ma kobita rację. Po co później przepłacać? Choć nie powiem, kupne bratki w kompozycjach wiosennych mnie całkowicie zadowalają.
Choć ja wiem, że w tej Ciasto u mnie, cały kosz z cebulkami leży. Każda paczka po 2 złote, to jednak już mi się nie chce. Aż dziw... Tak, koniec. Nie chce mi się już sadzić cebul. Na pewno przez kolejne 10mc.

W tym roku zawilce u mnie się nie popisały. Pewnie przez tę suszę. Szkoda, bo tak je lubię. Jeden postanowił sobie odbić letnią niepogodę.









Grażynko rzeczywiście mogłam oberwać pączki. Po co róże mają się wysilać, skoro i tak już nie zakwitną a na pewno ja tego już raczej podziwiać nie będę. Przygodę z różami dopiero zaczęłam a i człowiek uczy się całe życie. Dzięki za radę.

Powojnik Juuli tydzień temu trzymał kwiat ostatkiem sił:







Sabinko wiedziałam, że Tobie spodobają się moje czerwieńce-pomyleńce, bo Twoje wiosenne rabaty są bardzo energetyczne.
Ja te tulipany przesadziłam na tyły działki. Będzie je widać, jak się do nich pójdzie.







Aniu -Annes77 mnie nie pytaj czy werbena na balkonie w kartonie da radę. Ja swoje zostawiłam w gruncie i usypałam im kopce większe jak różom. Mam nadzieję, że dadzą radę. Jak nie, to znów kupię albo wyżebrzę od Sonii.
Ty musisz zakopać dwie róże w donicach. A ja muszę sobie wiosną sprawić dwie róże w donice na balkon od południowej strony. Muszą koniecznie pachnieć, kwitnąć prawie cały sezon i nie być czerwone.
Jakieś propozycje?

[sweetdaisy]

Ania, mam nadzieję że ten południowy balkon masz przewiewny, bo u mnie na południowym tarasie wszystkie róże gotowały się we własnym sosie, a na koniec zjadł je przędziorek. Pomimo że podlewałam przed praca to po pracy i tak już w donicy było sucho na wiór a róża zagotowana. Moja część tarasu w pełnym słońcu i we wnęce. Wiaterek nie schładzał bidulek. Dopiero po przesadzeniu do ziemi (pomimo że też w słońcu, ale na otwartej przestrzeni) wróciły do życia.

[nifredil]

Ania, jeśli chcesz czerwone intensywnie pachnące to polecam ci Mr Lincoln (miałam ją w tym roku kupioną w OBI) niesamowity zapach, a i kwiaty robią wrażenie kwitnie do przymrozków, nawet teraz ma jeszcze zasuszone pączki. Drugą czerwoną pachnącą posadziłam dopiero tej jesieni: Dame De Coeur. Zobaczymy jak się będzie sprawować. Mam jeszcze Ingrid Bergman, ale to typowa róża "do cięcia" z całego krzaczka wypuszcza kilka łodyg i pojedyncze kwiaty. To tyle jeśli chodzi o odmiany które mogę polecić.. Teraz musisz się zastanowić czy faktycznie róże i to czerwone przetrwają południową wystawę w donicy Swego czasu trzymałam Senteur Royale w donicy i mdlała jeśli nie była podlewana co najmniej 3 razy dziennie. Bardzo szybko wylądowała w rabacie

[cyma2704]

Aniu zawilec sprawił ci niespodziankę. Nie chcesz czerwonych róż, a Sabinka chce, żeby jednak były energetyczne. Czyżby u ciebie nie wiało, miskanty takie ładne kłosy mają.

[aneczka1979]

No to mnie Zuzka zmartwiłaś. Mieszkam na samej górze, więc i wiatry u mnie hulają ale czy jest przewiewnie w upalne dni..? Hm...



Sabinko ja NIE CHCĘ, by były czerwone. Widzę, że głodnemu chleb na myśli. Dawaj inne propozycje.



Soniu ja uwielbiam energetyczne klimaty! Naprawdę! Ale nie u siebie. Nie wiem czemu, ale tak już mam.
Moja działeczka jest w dość zacisznym miejscu. W obniżeniu terenu. Na dodatek na przestrzeni kilkudziesięciu do nawet kilkuset metrów często osłaniana iglakami, które inni działkowcy sadzili na obrzeżach swoich działek. Zrobił się więc taki mikro klimacik.

[cyma2704]

To jesteś szczęściarą, możesz sadzić wiele roślin, które lubią ciepłe, osłonięte miejsca. Smagliczka taka żywotna, pięknie trzyma kolor.

[nifredil]

Ło matko.. a ja przeczytałam, że chcesz czerwone.. i myślę sobie co jest grane Aneczka?? Czerwone róże?? Może taki ukłon w stronę męża??

No więc NIE CZERWONE róże, które są w miarę wytrzymałe na upały: Bonica - tyle, że musisz ją dosyć mocno ciąć, bo inaczej zechce być pnącą.. albo prowadź ją jako niską pnącą na balkonie będzie wyglądała bajecznie z przewieszonymi przez barierkę pędami..
Może jeszcze Queen of Sweden - nie rusza jej żadne słońce, a wypuszcza masę pędów z kwiatami i kwitnie do przymrozków.. Tyle, że te róże nie pachną jakoś bardzo intensywnie są za to odporne na skwar, a na południowej wystawie i w doniczce to chyba będzie największym wyzwaniem..
A może spróbowałabyś z Abrahamem Darby, lub Jubilee Celebration zawsze możesz je przy większych upałach chować do domu albo robić im jakiś cień, a zapach mają obłędny

[aneczka1979]

Sabinko Abraham to pewniakiem padnie trupem na tym moim balkonie. On taki wrażliwiec na upały. I tak np w tym sezonie musiałabym go z miesiąc w domu trzymać.
Jubilee bardzo mi się podoba i chodzi za mną od dłuższego czasu.
Oj będzie o czym myśleć tej zimy.
Bonicę to mam ochotę posadzić na działce. Na balkonie MUSI pachnieć.

[nifredil]

A co powiesz na Peace?? Ona też znosiła u mnie skwar, a jak wiesz wszystko musi sobie radzić na rozgrzanej patelni.. Może nie jest jakoś typowo w twoich tonacjach, ale ładnie przebarwia się łapiąc różowy rumieniec i pachnie bardzo intensywnie

[aneczka1979]

A kwitnie jak? Powtarza tylko raz, czy może z małymi przerwami cały sezon?
Powiem Ci też, że miałam na nią chrapkę poprzedniej zimy, robiąc listę moich pierwszych poważnych różanych zakupów i sama Ewa Gloriadei mi ją odradziła. Są lepsze i zdrowsze odmiany (jeśli dobrze pamiętam wyjaśnienie).

[nifredil]

Ania, moja w pierwszym roku dała ciała i długo zbierała się w ogóle do rośnięcia. Dostałam kiepską sadzonkę . W tym roku kupiłam drugą. Przypilnuj sobie w przyszłym roku wiosną w OBI są po 5.90 zł o ile dobrze pamiętam (w razie gdyby się nie sprawdziła nie będzie ci szkoda wyrzucić ) Kupiłam właśnie wiosną, posadziłam koło tej miernoty, którą kupiłam wcześniej i dała po oczach w tym roku Kwitnie na kilka rzutów, w tym roku zdążyła trzy razy. Wrześniowe kwitnienie było najobfitsze
Faktycznie jest sporo nowych, pewnie zdrowszych odmian, ale myślę, że ta róża potrafi oczarować.. Ewcię też musiała kiedyś oczarować skoro jej nick to Gloriadei, czyli nazwa pod którą znana jest róża Peace

[dorotka350]

Aniu chcesz posadzić jakieś róże w donicach? Mają być oczywiście pachnące i znosić upały? Trochę to trudno pogodzić , ale pierwsze co przyszło mi na myśl, to Princess Alexandra of Kent. Z upałami radzi sobie całkiem nieźle i pachnie. Kwiaty utrzymują się dość długo, bo np. taka Queen of Sweden kwiaty ma kompletnie nietrwałe i prawie bez zapachu.
Kolejna, która jest godna polecenia to Munstead Wood i nie krzycz, że czerwona, bo ona czerwona nie jest. Kolor raczej wpada w purpurę, fiolet czego żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać. Za to cudnie pachnie i kwiaty mimo ciemnego koloru dobrze znoszą słońce i upał. Jak ją zobaczysz w realu to zakochasz się od pierwszego wejrzenia. Ten kwiat, układ płatków i niesamowita głębia koloru . Obie wymienione wcześniej to dość kompaktowe niezbyt duże krzaczki, bo do donic raczej wielkich potworów nie ma co sadzić, bo potem donicy nie ruszysz. Coś wiem na ten temat
Podałam na razie dwa przykłady, bo lecę do pracy, ale pomyślę co by tu jeszcze Ci polecić...
Jedno co mogę powiedzieć o różach uprawianych w donicach, że donice muszą być bardzo duże. Minimum 50 cm średnicy i tyleż wysokości. Resztę napiszę wieczorem...