Witaj, Marysiu w ten słoneczny zimowy dzień.
Z ciekawością poczytałam sobie o Waszych podróżach. Jak odwiedzę Cię wiosną to bardzo proszę o dalsze relacje z podróży. Ja to podróżowałam po Europie (no i do dwóch stanów w USA), ale moja mama miała okazję być również w Azji. Ja czytałam o Waszej podróży autobusem w górach, to zaraz przypomniał mi się filmik o najbardziej niebezpiecznych drogach na świecie - pokazana tam była m.in. taka górska droga z pogranicza Indii. Na sam widok człowiek zaczyna się stresować.
Potwierdzam to, co pisałaś o glinie, że jak się dodaje różnych rzeczy (piasek, żwirek, kompost, ziemia z worka) to jednak po jakimś czasie ta ziemia robi się lepsza dla roślin. Oczywiście glina ma taką, a nie inną strukturę i to powoduje ten efekt, o którym ludzie mówią, że "glina zawsze na wierzch wyłazi", albo "glina wszystko wciąga", ale jednak efekt jest: warzywnik parę sezonów przekopywany z obornikiem kopie się łatwiej gruzełki łatwiej się tworzą. Także na pewno jest sens w ulepszani gliny różnymi dodatkami.
Mam prośbę: podeślesz mi na e-mail ofertę lilypolu? Szkoda, że sklep przestał działać. Nie miałam okazji jeszcze nic od nich zamówić. A słyszałam wiele pozytywnych opinii. Ale tak czy siak chciałbym się z nimi skontaktować, mimo że już za późno tym roku na cebule.
Twoje kurki mają bardzo fajny wybieg właśnie z tymi drzewkami i krzewami: w lecie mają pewnie trochę ochłody w ich cieniu, no i dodatkowo ochronna przed ptakami drapieżnymi.