Iwonka, no co ty! Przyznam się, że wiele czytałam zanim kupiłam. Namówiły mnie dziewczyny z ff

twierdząc, że nie jest trudniejsza w uprawie od phalaenopsisa. Nic specjalnego u mnie nie mają, po za tym, że dostały wazony, a jedna nawet doświadczalnie siedzi w hydro. Namaczam dwa razy w tygodniu, nawozu praktycznie nie daję, a urodziło się po dziewięciu miesiącach

od poprzedniego kwitnienia. Mam cichą nadzieję, że nie zasuszy. Co do Pink Princess to trafiło się ślepej kurze ziarno.

Z jednego liścia poszły dwa stożki wzrostu i będą dwie rośliny.
Aga masz podobne, zbrodnicze myśli jak Kubaś.

On też krzyczał ściąć go, ściąć.

Zapaszek najsilniejszy był drugiego dnia, w godzinach przedpołudniowych. Teraz przekwita i czuć ją niewiele, ale ma jeszcze pąki.
Henryku ty, jako doświadczony hodowca powinieneś wydać ostrzeżenie.
Pati, dzięki. Czasami lepiej nie słuchać, tylko samemu spróbować, choć w jej przypadku to drogie doświadczenie. Mam kilka rośliny tzw. trudnych, które u mnie rosną, a tzw. łatwe potrafiły u mnie stać w miejscu miesiącami. Myślę, że wiele z nas ma podobne doświadczenia.