Dzięki wszystkim! Na dworze buro i ponuro, wieje, jakby sie ze sznurka urwało, wiekszość roślin śpi, to każdy ruch w doniczce cieszy
Na kwiatek Pachyphytum nadal czekam, nie spieszy mu sie coś, natomiast ceropegia będzie miała drugi rzut! Zapowiada się 6 pąków, chyba, że sie jeszcze jakieś dodatkowe niespodzianki wyklują.
Hoja Matyldzia pdjęła wzrost z czego sie bardzo cieszę!
Za to - Beatko - juz wiem, że wyrzucę kolejne 4 odmianowe fiołki. Zostanie ostatni, ciekawe na jak długo. W ciągu ostatnich dwóch lat przewinęło mi sie ok 200 roślinek, około 50 odmian. Spektakularnych kwitnień nie zanotowałam, spektakularne porażki i owszem. Chyba mam w domu coś, co im szkodzi, a nie lubię chemizować sobie środowiska

Poddałam sie również, jeżeli chodzi o skrętniki, chociaż tu próbowałam tylko do 3 razy.
Taki off troszkę, za co przepraszam, ale z powyższego wynika chyba jasno, że nie ma to jak kaktusy!
Aczkolwiek jeden kurdupel astro mi już wypadł. On już latem wydał mi sie mocno podejrzany, więc nie zdziwiło mnie to zbyt bardzo, niemniej jednak troche sie boje, żeby mi się sytuacja z poprzedniego zimowania nie powtórzyła, kiedy to właśnie astra mi padały co i rusz.
Qrcze, ciepło na dworze, ciepło na zimowisku, a jeszcze tyle czasu do wiosny przed nami
