Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni

[Arkadius121]

Hej Żanett-ko
Przepięknie kwitnące kaktusy a Ty narzekasz,że mało kolorowo czy jakoś tak
Kociątko rozkoszne tylko nie wiem dlaczego jeszcze nie dobiera się do roślin i np.nie wywraca doniczek albo nie wygrzebuje z nich ziemi?

Pozdrawiam.

[brombiel]

Jakie delikatne i zwiewne...powiedziałabym nawet...wiosenne kwiatuszki

A co do zwierzaków...u mnie z kolei papuga się zadomowiła...ale tylko jedna i koniec

[piasek pustyni]

Henryku - Panowie Markowie - Patrycja - Elu- Arku - Agnieszko - wielkie i serdeczne dzięki
Miło mi, że kwiatek się spodobał - ja również Lepismium bardzo lubię.
I masz rację Henryku, że to takie jesienne widoki, taka nostalgia, ale sympatyczna.
Marku - chyba XXX, ale ...S
Marku - niestety, nie doczekały, ale my jak najbardziej czekamy na Was
Pati - nie pachną, niestety. Albo nie czułam nic
Elu - dziękuję. A ta mała to po prostu diabełek, jakich mało. Trzy koty od maleńkości, w dzieciństwie ich sporo, ale takiego żywiołu dawno nie widziałam. Szkody już są ale nadal się nią zachwycamy i tak już pozostanie

Kociątko rozkoszne tylko nie wiem dlaczego jeszcze nie dobiera się do roślin i np.nie wywraca doniczek albo nie wygrzebuje z nich ziemi?

Arku! Jak nie, jak tak Mówię przecież, że szkody już są, ale jakoś dałam radę to naprawić:







Juka to obraz nędzy i rozpaczy, to jeden wielki dla niej drapak, ale już wszystko poukładane i dalej szkód nie robi.

Agnieszko - papuga to fajna sprawa, ale raz nie nakryłam jej na noc, gdy była w gościnie u mnie. Latem. Jak się zaczęła drzeć nad ranem, to masakra, a skąd miałam wiedzieć, że trzeba ją nakryć...? A tak chciałam się wyspać...

Raz jeszcze dzięki za wizyty.
Niestety, tak jak mówiłam - w rozjazdach nieco jestem, co mnie wybija z ustalonego rytmu, a za tydzień znów wyjeżdżam. A wiecie, co najgorsze...? Że nasiona czekają na wysiew, a ja nie mam czasu za to się wziąć.
Ale już po powrocie z Krakowa będę trochę w domu, to tak wysiew planuję.
A póki co, chciałam się Wam pochwalić kilkoma zdjęciami z ostatniej wizyty w Poznaniu, gdzie - korzystając z pobytu w tym mieście - nie sposób nie było zajrzeć do poznańskiej Palmiarni.
Niestety, zrobiłam kilka zdjęć parodii specjalnie dla Henryka, ale mi te zdjęcia zginęły. Zrobiłam tez wielkie zdjęcia pachypodium - i też wcięło. Nie wiem, może przy kopiowaniu. Trudno. W każdym razie wspomnijcie ze mną te kilka chwil w tej uroczej dżungli:



























To pierwsza część. Jak się Wam spodobała, to zaprezentuję drugą - a w niej śliczne (niektóre) kaktusy.
Pozdrawiam Was cieplutko!

[onectica]

No masz! jakies takie-tam rośliny pokazujesz, a kaktusy tylko mgliście sugerujesz!!! Czekamy! I mam nadzieje, że nie przyjdzie czekać tygodniami

Kota bym chyba udusiła! Żyje jeszcze? ;)

[piasek pustyni]

Żyje, żyje... Mówię, że dalszych szkód nie robi, kota też można wychować Zresztą, chyba jej się ciernie nie za bardzo spodobały

Zdjęcia kaktusów, powiadasz...
A kalanchoe wielkie jak drzewo się nie podoba..?
A butelkowiec to co...?
A sansewierki i E. lactea na własnym korzeniu to nic...?
A Adenium opasłe jak mój brzuch po kolacji to też "jakieś takie...?" Łeee, myślałam, że Ci się spodobają...

I coś sugerujesz o tygodniach...? Hm...Niech będzie, specjalnie dla Ciebie wrzucę je teraz. Strasznie żałuję tych parodii, tak cieszyłam się, że to dla Henryka, ale mam nadzieję, że mi wybaczy. Pachypodium też było śliczne, dorosłe, rozłożyste - i nie mam... Trudno, pojadę tam kiedyś raz jeszcze, to z lepszym aparatem.
To teraz w takim razie pozostałe zdjęcia z Palmiarni:



































Mam nadzieję, że się spodobała ta wycieczka wirtualna. Jak jakimś cudem odratuję te brakujące zdjęcia, to oczywiście też je tu wrzucę. Pozdrawiam Was mocno i ciepło, dziękuję serdecznie za wizyty!

[brombiel]

Ale duże okazy pewna jesteś że wszystkie zdjęcia z palmiarni, a nie z dżungli ...Są świetne

[hen_s]

Kiedyś zdarzyło mi się być w poznańskiej Palmiarni, jednak było to kilka(naście) lat temu i jak widzę sporo się tam zmieniło.
W każdym razie wycieczka z tych ciekawych i pouczających, dziękuję że zaprosiłaś nas na nią.

Na następną zapraszamy choćby do... Lublina - dlaczego nie?? U nas ładniej, na pewno!

Chętnie bym sobie popatrzył na zdjęcia starszych okazów parodii - tych nigdy za wiele. Nie za często je w ogóle można gdzieś spotkać.

[jang]

Żanetko, wycieczka musiała być ekstra a ten butelkowiec... super chociaż tak naprawdę to ja tam wolę Twojego Juliana i tą Twoją dżunglę w której buszuje

[bebos]

Drzewiaste Kalanchoe beharensis
Przez wiele lat - rok w rok - jeździłam do OB i Palmiarni w Poznaniu, ale nie byłam tam od 2005 - albo zaszły tam takie zmiany, że nie poznaję widoków, albo jeżdżąc tam w nieco innym celu z tłumem młodych ludzi nie zwracałam uwagi na to, co teraz mnie szczególnie interesuje, czyli sukulenty...czas na powtórną wizytę, bo wygląda to naprawdę kusząco!
Mała powbijała sobie ciernie w poduszeczki? Dobrze, że nie masz opuncji...ale tefraki też mają glochidy...chyba?

[piasek pustyni]

Agnieszka, Henryk, Janek, Beata - wielkie dzięki!

Ale duże okazy pewna jesteś że wszystkie zdjęcia z palmiarni, a nie z dżungli ...Są świetne

Z Palmiarni, Agnieszko, z Palmiarni... Aczkolwiek wrażenie, że byłam w dżungli, bardzo słuszne, zobacz niżej

Kiedyś zdarzyło mi się być w poznańskiej Palmiarni, jednak było to kilka(naście) lat temu i jak widzę sporo się tam zmieniło.
W każdym razie wycieczka z tych ciekawych i pouczających, dziękuję że zaprosiłaś nas na nią.

To ja dziękuję, Henryku, że odwiedzacie mnie jeszcze

Na następną zapraszamy choćby do... Lublina - dlaczego nie?? U nas ładniej, na pewno!

W to nie wątpię i zapewniam, że jeśli mnie "wiatry" zagonią w Twoje strony, Henryku, to na pewno. Niestety, wiele nie zależy ode mnie, ale będę się rozglądać.

Chętnie bym sobie popatrzył na zdjęcia starszych okazów parodii - tych nigdy za wiele. Nie za często je w ogóle można gdzieś spotkać.

I naprawdę było na czym oko zawiesić... Będę się starać je odnaleźć, ale wątpię, czy się uda. Bardzo żałuję

Żanetko, wycieczka musiała być ekstra a ten butelkowiec... super chociaż tak naprawdę to ja tam wolę Twojego Juliana i tą Twoją dżunglę w której buszuje

Ja też, Janku! Może dlatego, że moja A butelkowiec rzeczywiście robił wrażenie, zaś nie tyle była to wycieczka, co po prostu konieczny pobyt w Poznaniu, tak jak teraz będzie Kraków. Ale przy okazji odpoczęłam w buszu.

Drzewiaste Kalanchoe beharensis

Wiedziałam, że zauważysz... Ciekawe, że ilekroć patrzyłam na jakieś kaktusy czy sukulenty, o kimś z Was myślałam, każde z kimś z Was się kojarzyło... No cóż, efekt uboczny kilku lat na Forum

Przez wiele lat - rok w rok - jeździłam do OB i Palmiarni w Poznaniu, ale nie byłam tam od 2005 - albo zaszły tam takie zmiany, że nie poznaję widoków, albo jeżdżąc tam w nieco innym celu z tłumem młodych ludzi nie zwracałam uwagi na to, co teraz mnie szczególnie interesuje, czyli sukulenty...czas na powtórną wizytę, bo wygląda to naprawdę kusząco!

I warto, naprawdę. Ja byłam zachwycona. Odpoczęłam - a to ważne, więc polecam z całego serca.

Mała powbijała sobie ciernie w poduszeczki? Dobrze, że nie masz opuncji...ale tefraki też mają glochidy...chyba?

Nie...To znaczy nie powbijała, bo łaziła po frajlejkach, a te delikatne są, a ona też jeszcze leciutka. Niemniej to był jednorazowy wyskok, gorzej znosi to juka. Generalnie, mała jest po prostu u siebie, i rządzi, ale już zaczęliśmy jej pokazywać, co może, a czego nie. Niewiele ją to co prawda obchodzi, ale się uczy

Raz jeszcze dzięki za wizyty. Ta seria zdjęć to już raczej prosto z dżungli:














Miłego oglądania i miłego wieczoru życzę!

[hen_s]

Takie widoki, nawet tylko na fotkach - bezcenne!

[piasek pustyni]

Dziękuję, Henryku!

[jang]

Wizyta w dżungli choć tylko wirtualna to naprawdę super
Najbardziej spodobał mi się wodospad

[brombiel]

No dżungla jednak i to z wodospadem jeszcze cudo

[piasek pustyni]

Dzięki, Janku, Agnieszko! Ten wodospad był taki... trzystopniowy, niemal żywcem wzięty z "Indiana Jones" Woda na górze wypływała z...paszczy jakiegoś "ludzia"
Ale piękny, też przy nim spędziłam nieco czasu. Naprawdę warto tym bardziej, że na dole pływały ryby, które wystawiały pyszczek do ludzi (krótko mówiąc: robiły "karpia" )

Ale jak już jestem, to nawrzucam Wam zdjęć. Tym razem rośliny, które udało się nazwać. Część odzyskałam (były w innym folderze), natomiast Henryku, tych z parodiami i innymi kaktusami niestety, nie ma. Coś się musiało stać albo podczas robienia, albo podczas kopiowania, bo pamiętam gdzie w Palmiarni one były, i żadnych zdjęć z tej części Palmiarni nie ma. A jeśli są, to nieostre i to bardzo. Wybacz...Następnym razem biorę aparat, nie komórkę.
W każdym razie przedstawiam ostatnią (bo ileż można zanudzać) część roślin: na początek endemity - w końcu to wątek madagaskarski:

Delonix regia:


Euphorbia tirucalli


Kalanchoe beharensis - ale wielkie bardzo


Neodypsis decaryi


Pachypodium lamerei (to nie to, o które mi chodziło, ale jest inne)


Ravenala madagascariensis (a ja niemądra chciałam to sobie wysiać )


i inne - już nie endemiczne, ale z ulubionych:

Pachypodium bispinosum


Pachypodium namaquanum (szczepione na P. lamerei - a przynajmniej tak sądzę - jednak dumna jestem, że u mnie rośnie na własnym korzeniu )


Adenium arabicum


Fockea edulis


Espostoa nana 'cristata'


Espostoa, Submatucana:


I kilka , których nazw dokładnie nie pamiętam:
to piękna, rozłożysta opuncja:


to chyba Euphorbia i chyba lactea cristata, ale mogę się mylić:


I Tylecodon (z dedykacją dla Mateusza )


Już zanudzać nie będę i dziękuję, że przebyliście ze mną tę wycieczkę