
Przepięknie kwitnące kaktusy


Kociątko rozkoszne tylko nie wiem dlaczego jeszcze nie dobiera się do roślin i np.nie wywraca doniczek albo nie wygrzebuje z nich ziemi?

Pozdrawiam.
Arku! Jak nie, jak takArkadius121 pisze: Kociątko rozkoszne tylko nie wiem dlaczego jeszcze nie dobiera się do roślin i np.nie wywraca doniczek albo nie wygrzebuje z nich ziemi?
Z Palmiarni, Agnieszko, z Palmiarni... Aczkolwiek wrażenie, że byłam w dżungli, bardzo słuszne, zobacz niżejbrombiel pisze:Ale duże okazypewna jesteś że wszystkie zdjęcia z palmiarni, a nie z dżungli
...Są świetne
To ja dziękuję, Henryku, że odwiedzacie mnie jeszczehen_s pisze:Kiedyś zdarzyło mi się być w poznańskiej Palmiarni, jednak było to kilka(naście) lat temu i jak widzę sporo się tam zmieniło.
W każdym razie wycieczka z tych ciekawych i pouczających, dziękuję że zaprosiłaś nas na nią.![]()
W to nie wątpię i zapewniam, że jeśli mnie "wiatry" zagonią w Twoje strony, Henryku, to na pewno. Niestety, wiele nie zależy ode mnie, ale będę się rozglądać.hen_s pisze:Na następną zapraszamy choćby do... Lublina - dlaczego nie?? U nas ładniej, na pewno!![]()
I naprawdę było na czym oko zawiesić... Będę się starać je odnaleźć, ale wątpię, czy się uda. Bardzo żałujęhen_s pisze:Chętnie bym sobie popatrzył na zdjęcia starszych okazów parodii - tych nigdy za wiele. Nie za często je w ogóle można gdzieś spotkać.
Ja też, Janku! Może dlatego, że mojajang pisze:Żanetko, wycieczka musiała być ekstraa ten butelkowiec... super
chociaż tak naprawdę to ja tam wolę Twojego Juliana
i tą Twoją dżunglę w której buszuje
Wiedziałam, że zauważysz...bebos pisze:Drzewiaste Kalanchoe beharensis
I warto, naprawdę. Ja byłam zachwycona. Odpoczęłam - a to ważne, więc polecam z całego serca.bebos pisze:Przez wiele lat - rok w rok - jeździłam do OB i Palmiarni w Poznaniu, ale nie byłam tam od 2005 - albo zaszły tam takie zmiany, że nie poznaję widoków, albo jeżdżąc tam w nieco innym celu z tłumem młodych ludzi nie zwracałam uwagi na to, co teraz mnie szczególnie interesuje, czyli sukulenty...czas na powtórną wizytę, bo wygląda to naprawdę kusząco!
Nie...To znaczy nie powbijała, bo łaziła po frajlejkach, a te delikatne są, a ona też jeszcze leciutka. Niemniej to był jednorazowy wyskok, gorzej znosi to juka. Generalnie, mała jest po prostu u siebie, i rządzi, ale już zaczęliśmy jej pokazywać, co może, a czego nie. Niewiele ją to co prawda obchodzi, ale się uczybebos pisze:Mała powbijała sobie ciernie w poduszeczki? Dobrze, że nie masz opuncji...ale tefraki też mają glochidy...chyba?