Witam kochani po ciężkim, ale jakże przyjemnie przepracowanym dniu. Oj tego mi było potrzeba, naprawdę. Zaraz po śniadanku ruszyłam do boju. Ostre cięcie zaliczyły jabłonie w ilości sztuk 5. Rosną w szpalerze wzdłuż rabaty, więc corocznie muszą być porządnie przycięte. Gałęzie pozbierane, ułożone na stosie. Liście wygrabione, pozbierane do worków, reszta liściowych kupek oczekuje na jutro. Metodą
Ani Aneczki 1979 posadziłam ostatnie ileśdziesiąt cebul i przyznaję, że jest to super metoda. O wiele mniej pracy musiałam wykonać. Kupuję taki sposób sadzenia.
Warzywniak dostał kilka reklamówek Aramisowego złota. A ja je zakopałam
Pod obstrzał trafił również taras. Zniknęły donice, stojak, dynię przepchnęłam w krzaki. Małej przemianie uległy również donice na parapetach od wejścia, ale naprawdę lifting był niewielki, bo i czasu mało już miałam ( zaczęło zmierzchać ) i pomysłu. Usunęłam z nich pomarszczone owoce ognika, zmurszałe miechunki, a dyńkom ozdobnym i jabłuszkom darowałam jeszcze. W grudniu będzie nowa kolekcja
Aniu - Jak już wspomniałam, pożyczyłam sobie Twój sposób na sadzenie cebulowych. Jak przekwitną, wyjmę donice i pozabieram małe cebule przybyszowe, ususzę, poczekam i jesienią ponownie ryms do ogrodu.
A dobranocki takie to i ja lubię, oj bardzo bardzo.
Soniu - Ostatnia to Aspiryn Rose, bardzo lubię jej kwiaty. A urlop tym razem mam dla siebie w całości. Tylko ja, ogród, dobra książka, małe porządki w domu. Jednym słowem muszę wszystko porządnie ogarnąć, zanim zastanie mnie zima i niedokończone sprawy będą się ciągnęły i zalegały. Lubię taki czas dla siebie samej.
Zuziu - Pierwsza to Cinderella, potem Chantal Thomas, Aspiryn Rose. Na przyszłość się poprawię
Marysiu - Niestety, fotki róż pochodzą z lata. U mnie już żadna nie kwitnie, październikowe mrozy załatwiły je na cacy.
Dorotko - Wcale mnie nie zaskoczysz, jeśli wiosną zobaczę Twoją listę z zakupami różanymi.

Ja na razie wzdycham do Kordesa, ale Austinki są bliższe mojemu sercu
Becia - Jest 38 tydzień i wszystko może się zdarzyć. Różne terminy były podane. A co Ty z wątkiem wyczyniasz? Zaraz będę miała focha
Przygód kilka kota Smikusia, potocznie zwanym Malutkim, chociaż chłopak ma już ponad rok.
Tu widocznie go zaskoczyłam, mina wskazuje na mało zadowolonego z mojej obecności.
Już widzę jakie ma plany...
Nie wyobrażam sobie ogrodu bez zwierząt. Jak pracuję w ogrodzie, jak leniuchuję, spaceruję, zawsze mi towarzyszą, są stale obecni. Jak strażnicy.
