Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 2

[plocczanka]

Witajcie!
Wróciłam z przedświątecznego wojażu. Jestem potwornie zmęczona. Jednak nie mogę sobie odpuścić kontaktu z Waszym przemiłym towarzystwem.

Halinko - szczerze mówiąc, to ja nie podchodzę do historii w sposób stricte naukowy, chętnie natomiast poznaję ją podczas lektury powieści opartych na kanwie wydarzeń historycznych.
Jesień w tym roku rzeczywiście piękna jest. Bawi oczy grą kolorów, no i słoneczka na też nie żałuje.

Jolu - masz rację: jeśli rodzice czytają dzieciom książki, to później one same chętnie sięgają po lektur. Moi synowie także dużo czytają, co mnie ogromnie cieszy. Najmłodszego pasjonuje literatura sensacyjno-naukowa i tylko on taką preferuje.

Marysiu [Maska] - Gratuluję samozaparcia w domowej robocie. Dobra jesteś w te klocki!!!
Co do tych norek, to nie wszystkie jedzą mole. Są jeszcze takie paniusie, które mimo ciepła stroją się w nie w dniu Wszystkich Świętych. Wyglądają co najmniej śmiesznie, ale one widać uważają, że po prostu bogato i elegancko.
Na moim osiedlu jest naprawdę ładnie, nawet bardzo ładnie. A te czerwone to jakieś niziutkie krzewy. O nazwę mnie nie pytaj, bo i tak Ci nie powiem - nie znam się!
Życzę Ci pięknej słonecznej pogody na święta.


Przy okazji wyjazdu na cmentarz zajrzeliśmy też do mamy. A tam łaziły za mną dwa jej kotki: duży i malutki. Oba są śliczniutkie.

[hala67]

Marysiu, Lucynko te krzewy, to chyba berberysy.

[Maska]

Lucynko to już jest uzależnienie
Koteczki śliczniusie ! ten w białych bucikach
A propos norek u mnie 1.XI ma być 16 st! znowu nici z norek ja na wszelki wypadek wyprałam cienką kurtkę, a już ją miałam schować My też obskoczyliśmy 3 cmentarze, ale wszystko w niewielkich odległościach w Krakowie. Jutro mam wolny dzień na ogród, a w niedzielę świętujemy.
Spokojnej nocy i wypocznij

Halinko mogą być berberysy, a jakoś tak zachciało mi się kloników

[marpa]

Byłam i ja dzisiaj na 2 cmentarzach ,ostatnia kosmetyka grobów najbliższych i odwiedziny z tradycyjnym światłem u dalszych krewnych i znajomych na innym cmentarzu. Jutro czas spędzony przy grobach najbliższych i spotkania z rodziną...A propos norek..to już nawet trudno mi przypomnieć sobie , kiedy widziałam takowe u nas na cmentarzu wTym Dniu ...To bardzo dawne dzieje... Raz,że ostatnie lata nie sprzyjają takim odzieniom jak i trendy modowe się zmieniły w tym względzie...Rewii mody na cmentarzu także nie zauważyłam , ostatnimi laty...Moim zdaniem po prostu mamy ostatnio lepsze możliwości, aby się lepiej ubrać i prezentować i nie trzeba z tym czekać na szczególne okazje ...Czasy się zmieniły...jednak

[Kasiula17]

Pogoda ma być cudna i to cieszy, często było tak ze człowiek znicz zapalił i uciekał bo wieje lub leje
Piękne widoczki pokazujesz i faktycznie berberysy, teraz ich przebarwienie ma swoje 5 min.
Kotki słodkie a jakie umaszczenie fajne.

[Margo2]

Faktycznie na starych naszych osiedlach jest bardzo ładnie
Wszystkie rosliny są już dorodne, drzewa rozrośnięte
A mnie podoba się bardzo wjazd do Płocka od strony Warszawy.
Trochę pojeździłam po Mazowszu i twierdzę, że jest najpiękniejszy ze wszystkich
Zwróć kiedyś uwagę jak bedziesz tędy jechała. Ten szpaler drzew o każdej porze roku robi pozytywne wrażenie
A o tej porze roku to już wygląda zabójczo.

[Iwona i Piotr]

Te krzewy najlepiej zrobić z bliska, mi raczej przypominają Irgę.

[Iwonka1]

Wstawiam zdjęcia 'kontrowersyjnej' rośliny, którą rozpoznałyście jako piwonię, a ja ciągle nie jestem co do tego przekonana.
1. 2
3. 4.

Lucynko, witam w Twoim wątku Nie wiem czy już rozszyfrowałaś tę roślinę, bo jestem dopiero w trakcie czytania. Jeżeli nie, to może okażę się pomocna. Ta roślina to arum cornu. Ja ją znam jako tylko arum , ale pod tą nazwą pokazują się inne rośliny. To są bulwy, z roku na rok coraz większe. Jeżeli nie będzie wielkich mrozów to przezimuje w gruncie. Ja ją jednak wyciągałam (już jej nie mam) i chowałam w miejscu gdzie przebywam sporadycznie. Około lutego-marca roślina wypuszcza kwiat (nie potrzebuje do tego ani ziemi ani wody), który okropnie śmierdzi . Nazywaliśmy go śmierdzielem. Pozostawiony w ziemi raczej nie zakwitnie.
Zachwycam się Twoim ogrodem, masa roślin, kolorowo tak jak lubię Pozdrawiam

[Maska]

Iwonko to chyba jest dziwidło

[Iwonka1]

Masko-Marysiu, to są rośliny z tej samej grupy (chyba). Polskiej nazwy nie znałam Kwiat jest dość wysoki, z tego co pamiętam zielono-fioletowy w kropki

[plocczanka]

Kochani! Wróciłam, ale jestem tak zmęczona, że nie umiem myśleć. Wybaczcie mi, proszę, że kontakt z Wami - taki sensowny - odłożę do jutra.
Kocham Was.

[amba19]

Lucynko ja też Cię kocham za cudny wątek, pełen pięknych roślin, zwierząt, ptaków. I pełen ciepła...
Bardzo mnie wzruszyło to co napisałaś - "....Natomiast literaturę historyczną polubiłam w bardzo wczesnym dzieciństwie, a to zasługa mojego taty, który głośno czytał w długie zimowe wieczory powieści Sienkiewicza i Kraszewskiego. Mama zwykle coś szyła, cerowała, a tato czytał.... "
Stanął mi przed oczami stół w moim rodzinnym domu, przy stole tata czytający Trylogię, Lato Leśnych Ludzi (pewnie były i inne książki, ale te lektury pamiętam najlepiej) Mama szyjąca lub cerująca...moi kochani rodzice..wczoraj zapaliłam im światełka....

[plocczanka]

Jestem. Wróciłam do równowagi fizycznej, psychicznej i intelektualnej ... Mam nadzieję ...
Dzisiaj dzień leniuchowania po trzydniowym wysiłku, a przed rozpoczęciem kolejnej serii remontowej w domu.
Ale co tam! Najważniejsza piękna słoneczna pogoda! Aż chce się żyć!

Halinko - jutro zrobię zdjęcie tych krzewów z bliska, dzisiaj wyszłam tylko po zakupy do pobliskiej B..., ale zapomniałam wziąć aparatu, a drugi raz już mi się nie chciało wychodzić. Taki leń mnie opanował, że aż wstyd się przyznać. Jutro, jutro ..... raczej nie zapomnę ...

Marysiu [Maska] - wypoczęłam. Dzisiaj. Tak mi dobrze, tak mi lekko na duszy, mimo że od jutra znowu się zacznie ....
Przysłowiowych norek wczoraj nie widziałam, ale było tak cieplutko, że zapewne to odstraszyło panie od przywdziania zbyt ciepłego odzienia.
Muszę sobie wyguglować owo dziwidło , ale to potem.

Maryniu - w większych miejscowościach faktycznie rewię mody widuje się codziennie na ulicach, w tramwajach, autobusach czy w miejscu pracy. Inaczej rzecz się ma w małych wioskach, gdzie na co dzień nosi się przysłowiowe fufajki i gumofilce, a ubrać się elegancko można tylko od święta i kobiety wykorzystują takie okazje choćby dla poprawienia własnego samopoczucia. Ja to rozumiem, ale zawsze się przeciwko temu buntowałam, co często powodowało konflikty z mamą. Teraz sama jestem sobie żeglarzem, okrętem i to mi bardzo odpowiada. Tym bardziej, że nigdy nie ulegałam żadnym modom, mam swój własny styl, w którym czuję się najlepiej i to mi najbardziej odpowiada.

Kasiu [Kasiula] - wszystkie wróżby meteorologiczne sprawdziły się w całej rozciągłości i dalej się sprawdzają, co napawa optymizmem nawet największych pesymistów.
Ten duży kotek jest rzeczywiście przeuroczy: cały czarny i tylko skarpetki, buciki i krawatkę ma bielutkie jak śnieg.

Gosiu [Margo] - znam teren , o którym piszesz. Od czasu do czasu jeżdżę tą trasą w odwiedziny do moich warszawskich dzieci. Rzeczywiście piękny widok. Podobnie prezentuje się inna droga, którą często jeździmy z małż., gdy wybieramy się w odwiedziny do rodziny, a jest to za Gostyninem.
W ogóle to uwielbiam drogi wśród drzew, ale ponoć nie są one bezpieczne dla kierowców i często się teraz obserwuje wycinkę ogromnych i naprawdę pięknych okazów. Trochę ich żal.

Iwonka [i P...] - cieszę się, że Cię 'widzę'!
Jutro, jak nie zapomnę, będą zdjęcia z bliska.

Iwonko 1 - witaj
Bardzo się cieszę z Twojej obecności w moich skromnych progach. Będzie mi ogromnie miło gościć Ciebie częściej.
Co do tej śmisznejrośliny , to poczytam sobie o niej w goglach później. Najpierw odrabiam zaległości.
Natomiast jeśli chodzi o tę moją roślinność, to powiem Ci w sekrecie, że znajdziesz na tym FO wiele bogatszych w szatę roślinną ogrodów.
Nie mniej dziękuję za ciepłe i mile łechcące moje ego słowa.

Marysiu [amba] - widzę, że nie tylko w moim rodzinnym domu miały miejsce takie magiczne wieczory z literaturą.
Moja mama jeszcze żyje, tatę - niestety - pożegnałam na zawsze przed 35 laty. Do dziś bardzo mi go brakuje. Był niezwykle mądrym człowiekiem. Nauczył mnie nie tylko miłości do lektury, ale - co może jeszcze ważniejsze - miłości do ludzi, zwierząt, natury żywej i martwej, szacunku do bohaterów narodowych i dystansu do tego, czym w owym czasie karmiono nasze umysły. Jednym słowem: nauczył mnie umiłowania Ojczyzny i wszystkiego, co z nią związane.

[Iwona i Piotr]

Lucynko ja zaglądam tylko czasu jakby mniej na pisanie ...

[alicjad31]

Lucynko witaj .Ja na chwilkę bo mnie cos zmogło od piątku i tak sie kołaczę między pracą ,a domem dzisiaj mam wolne ,ale weny ,żadnej do niczego nie mam .Pozdrawiam Cie serdecznie